5 września, poniedziałek
Z Bessaker wczoraj początkowo płynąłem na żaglach, nie spieszyło mi się, bo wiedziałem, że wcześniej, czy później dotrę do celu. Ale zdechło. Przychodziły mi do głowy różne głupoty, np. to, że sobie zrobiłem selfika.
Albo zrobiłem zupę pomidorową z przysmażaną cebulką i jajkiem, albo zdjęcia obiektom nawigacyjnym.
Nuda, panie, nuda. Ale to co zobaczyłem płynąc po zmroku, wynagrodziło wszystkie trudy tego samotnego etapu.
A wpływając w główki portu Brekstad feeria świateł była chyba najbardziej imponująca – całe niebo było jedną wielką zorzą.
W ciągu tygodnia przepłynąłem 290 Mm w 68 godzin – 50 na silniku, a 18 na żaglach. Nie spiesząc się te proporcje powinny być odwrotne.
Dziękuję wszystkim, którzy trzymali za mnie kciuki i wspierali mnie.
Bolek gratulacje 200% normy i na koniec do tego ta zorza.. może zostawić tam LM jako hotel do obserwacji ?