Archiwa kategorii: Etap 267,268 Szkocja-Norwegia

Etapy 267 i 268 – podsumowanie

2 lipca, sobota

Przez dwa tygodnie pływaliśmy we trójkę z Andrzejem i Zbyszkiem. Cała nasza trasa, to 569 Mm w czasie 125,5 godziny.

W pierwszej części we trójkę przepłynęliśmy 411 Mm w czasie 92,5 godziny, po równo na żaglach i na silniku. Byliśmy w północnej Szkocji w Scrabster, przepłynęliśmy Pentland Firth, na Orkadach odwiedziliśmy Kirkwall, na Fair Isle widzieliśmy owce i maskonury, na Szetlandach byliśmy w brochu w Lerwick, przepłynęliśmy Morze Norweskie i widzieliśmy, jak wyglądają wieże wydobywcze. Zakończyliśmy w Alesund w Norwegii.

20220628_223056m

Dodatkowo już samotnie przepłynąłem z Alesund do Trondheim – 158 Mm w czasie 33 godzin, niestety prawie cały czas na silniku.

20220701_225039m

Dziękuję Wam, chłopaki!

Trondheim

1 lipca, piątek

Wczoraj raniutko pożegnałem chłopaków i zostawiłem własnemu losowi.

20220630_063159m Resized_IMG_20220630_063153

A dalej popłynąłem już sam.

20220630_063822m

Pogoda słoneczna, cieplutko, wiaterek 1 w porywach 2 „boforty”, silniczek szemrze, grocik postawiony (a czasami też i „genułka”) – luzik. Ale trzeba być bardzo ostrożnym! Na przykład tego mostu nie było na jachtowej mapie… Dobrze, że miał aż 41 m prześwitu, ale z daleka miałem pewne obawy, jak zresztą przy prawie każdym moście.

20220630_081455m

Albo to – wokół spokojne morze, upał doskwiera. Jedynie wytężając mocno znużony wzrok można, choć z trudem i z bliska, dostrzec wystający z wody kijek. Tak, to podwodny kamień schowany tuż, tuż pod powierzchnią wody – można się nieźle nadziać.

20220630_182803m 20220630_182657m

I takich kwiatków w drodze między Alesund a Kristiansund było bardzo dużo. Dopiero później stało się już szeroko i głęboko. Tylko te cholerne statki atakujące ze wszech stron…

20220630_205605m

No i niestety zmęczenie też dało o sobie znać. Dodatkowo nieprzespana noc jedynie z „mikrosenkami”, żeby tylko zamknąć oczy. Nocy w zasadzie nie było – zachód o 2340, wschód o 0317 – ciągle jaśniutko. Ale jednak, co świt, to świt.

Rano, wchodząc do Trondheimfjordu, wiatr stężał w porywach nawet do 5-6B. Zaczęło się „zygzaczenie”.

WhatsApp Image 2022-07-01 at 16.37.18 WhatsApp Image 2022-07-01 at 16.37.20

Już do Alesund płynęliśmy sporo na silniku, bo przestało wiać. Do Trondheim płynąłem tylko na silniku z postawionym grotem i czasem genuą, co dawało zysk 0,1-0,5 kn. Teraz zorientowałem się, że jest już bardzo mało paliwa, więc zacząłem halsować na grocie (owszem zawiało, tylko dlaczego w mordę) wspomagając się jedynie silnikiem, co na pewno zmniejszało zużycie. Na zakręcie fiordu zacząłem podejrzewać, że może mi zabraknąć paliwa np. tuż przed samym wejściem do portu, co nie byłoby przyjemne. Wyłączyłem silnik i zacząłem halsować na genui, foku i grocie. Jednocześnie dobrałem się do zbiornika paliwa do webasto, skąd udało mi się ściągnąć ok. 6 litrów. Jak już uzupełniłem braki, prościutko na silniku pod wiatr popłynąłem do portu. Uff, tylko dlaczego tuż przed wejściem w główki dopadła mnie burza…

Po półtoradniowej żegludze stanąłem w Trondheim Skansen Gjestehavn.

20220701_145828m WhatsApp Image 2022-07-01 at 17.54.02

Ålesund

29 czerwca, środa

To jeszcze wspomnienia Andrzeja i Zbyszka z Szetlandów:

Wypłynęliśmy w poniedziałek po obiedzie. Zbyszek na dziobie, Andrzej na rufie, ja wygodnie w kokpicie za sterem.

20220627_143149m 20220627_143142m

We wtorek przekroczyliśmy dwie granice. O 0047 granicę między półkulą zachodnią a wschodnią, czyli południk 000, a o 1325 granicę stref ekonomicznych. Pośrodku Morza Norweskiego czekały na nas potwory. Te zamglone, to jeszcze szkockie, a te wyraźne już norweskie.

20220628_115355m IMG_20220628_123819m IMG_20220628_141730m 20220628_133538m

A dzisiaj o godz. 2200 zacumowaliśmy ostatecznie w Ålesund. Wprawdzie przy szambiarce, tzn. przy  eleganckim punkcie odbioru, ale w samym centrum miasta.

Spacerkiem do brocha

26 czerwca, niedziela

Tak sobie siedzę i myślę… Tak, ruszamy w poniedziałek!

20220625_181619m

Wymuszony postój wygenerował potrzebę, a wręcz konieczność, zrobienia sobie wycieczek po mieście i wyspie. W sobotę po mieście udało się pięknie, ale następnego dnia, kiedy chcieliśmy pojechać lokalnym transportem wokół wyspy okazało się, że transport w niedzielę… nie działa.

Widoki z miasta.

Widoki z nabrzeża.

Widoki z i na pole golfowe.

Broch. Mnie to zawsze urzeka.

Lerwick (Szetlandy)

25 czerwca, sobota

Wczoraj we mgle zauważyliśmy odpowiednią latarnię morską i dzięki temu dotarliśmy do stolicy Szetlandów – Lerwick. Marina zapchana, ale udało nam się stanąć w tratwie na trzeciego.

20220624_145013m 20220624_155012m

Miasteczko jest urocze.

20220625_131252m 20220625_134110mZostajemy tu do poniedziałku.

Fair Isle

23 czerwca, czwartek

Raniutko (2 godziny przed HW w Aberdeen) wypłynęliśmy, żeby prąd pływowy pomógł nam przecisnąć się przez liczne cieśninki między wyspami. Tak też było. Pamiętać jednak należy, że kierunek płynięcia nie jest tam gdzie dziób, ale tam gdzie chce prąd. Różnica często 30-40 stopni, a czasem nawet, bagatela, 60…

W zwężeniu między wysepuńką o nic nie mówiącej nazwie Calf of Eday a przylądeczkiem o podobnie dziwnej nazwie Gump of Spurness wynoszący  nas prąd spotykał się ze ścianą spokojnej wody tworząc ponad metrowe fale, które pieniły się, jakby rozbijały się o kamienie szczerzące się tuż pod powierzchnią wody. Kolejne dziwne zjawisko, bo głębokość tam, to ok. 15 m. Prąd zygzakiem przepchnął nas na spokojniejsze wody. Uff.

WhatsApp Image 2022-06-24 at 13.22.26

Późnym wieczorem dotarliśmy do ornitologicznego raju na wysepce owiec Fair Isle między Orkadami a Szetlandami, stanęliśmy w zatoczce o dumnie brzmiącej nazwie North Haven.

20220623_215013m 20220623_220714m 20220623_220824m 20220623_221133m

Cisza i spokój. Tylko te ptaszory darły dzioby. Przy drodze swoje norki wykopały puffiny.

20220623_222414m 20220623_222430m

Nieliczni mieszkańcy, oprócz owiec i maskonurów, żywią się również królikami łapanymi w przemyślne pułapki.

20220623_222837m 20220623_223241m

A w ogóle jest tu pięknie.

20220623_223728m 20220623_222036m

Ale wszędzie te bobki…

Kirkwall (Orkady)

22 czerwca, środa

Na zielskach o 4 rano puściła kotwica. O siódmej znowu. O 0815 staliśmy już spokojnie na sznurkach w marinie.  Zaoszczędziliśmy w ten sposób prawie 32 funty.

Wiało. Po niebie przewalały się przeróżne chmurzyska.

20220622_210556m 20220622_210830m

Z nudów zastanawialiśmy się, co robić. I wymyśliliśmy, że przetkamy kanalizację. Jak pomyśleliśmy, tak zrobiliśmy. Byliśmy też w katedrze.

20220622_142024m 20220622_142214m

I w Tesco dwa razy. A na osadę Skara Brae i kręgi paleolityczne zabrakło nam już czasu. Ale kingston działa bez zarzutu! No i koszty mniejsze…

Pentland Firth

21 czerwca, wtorek

Przepłynęliśmy z zachodu na wschód cieśninę Pentland Firth. Zjawiska na wodzie były niesamowite. Żadne zdjęcia nie oddadzą np. wrażenia nagłego przestawienia położenia dziobu o 60 stopni. Zauważona max prędkość, to ponad 10 kn.

20220621_140654m 20220621_144148m

Już po emocjach płynąc spokojnie do celu zauważyliśmy ogromną, chyba metrową, wystającą pionowo w górę płetwę. Orka pojawiła nam się za rufą jakieś 50-100 m kilka razy i od razu przestało być spokojnie.

20220621_140526m

Przed północą stanęliśmy na kotwicy przy porcie Kirkwall na Orkadach.

Zagadka nawigacyjna

20 czerwca, poniedziałek

Wczoraj postanowiliśmy, że dzisiaj przepływamy owianą złą sławą, ze względu na ponad 5 metrowe pływy i prądy pływowe sięgające 9 węzłów, cieśninę Pentland Firth.

20220620_115454m 20220620_190237m

Ostatnio w Jacht Klubie Wrocław odbyły się dwa wykłady-szkolenia z zakresu pływów. Namawiałem uczestników do odbycia praktyki na Lady Melinie właśnie tu, no, ale skoro nikt nie miał ochoty, to może ktoś zechce pochylić się nad problemem, przed którym stanęliśmy w rzeczywistości.

Otóż na mapie znajdującej się na pokładowym komputerze widać Lady Melinę w lewym dolnym rogu stojącą w porcie Scrabster. W prawym dolnym  rogu jest wykres siły i kierunku prądu dla zachodniego wejścia do cieśniny. Obok wykres pływów, oba ustawione na godzinę 1200.

Chcemy przepłynąć cieśninę Pentland z zachodu na wschód. O której godzinie powinniśmy wypłynąć z portu, aby prąd nas zabrał ze sobą, a nie był przeszkodą.

Ławeczka na Holborn Head

19 czerwca, niedziela

Jak to w niedzielę po robocie (która się na jachcie nigdy nie kończy), poszliśmy na wycieczkę zobaczyć, jak ta Szkocja wygląda. Wygląda pięknie, zresztą sami zobaczcie.

W tle Orkady, na wyciągnięcie ręki, tuż za cieśniną Pentland Firth.

20220619_193710m 20220619_193905m

Bramka zamknięta na trzy spusty, żeby się owce nie rozlazły, ale da radę przeleźć i…

20220619_194155m 20220619_194246m

… po ponad kilometrowej wycieczce między bobkami można dostać się na ławeczkę z widokiem na przestwór.

20220619_195733m 20220619_195910m

Przestwór jest bardzo stromy, bardzo dziurawy i bardzo tam wieje.

20220619_200452m 20220619_200220m

20220619_200056m 20220619_200007m

I mimo wszystkich tych niedogodności, a może właśnie dlatego, żyją tam różne ptaszyska, np. maskonury, czyli puffiny. Widać ich cztery. Cztery? Tak, cztery.

20220619_200256m 20220619_200556m

A z bliska to wygląda na skład budowlany ze schodkami.

20220619_200730m 20220619_200517m

Ładnie tu, prawda? A namawiałem!

Nadal Scrabster

18 czerwca, sobota

Dzisiaj w środku nocy dotarliśmy z Edynburga do Scrabster, na północny czubeczek „kontynentalnej” Szkocji. Dowiózł nas tu, wyświadczając ogromną przysługę, bardzo sympatyczny Michał Trenogow,  dobry kierowca i interesujący rozmówca. Bardzo dziękujemy! Niemal od razu zamieniliśmy się z załogą Olka (Lady Melina zamieniła Olka na Bolka), z którą Michał ruszył w drogę powrotną.

Jesteśmy w trójkę, ekipą płynącą jesienią z Madery na Azory, czyli ze Zbyszkiem Świtałą i Andrzejem Szlezakiem.

20220618_210910m 20220618_162921m

Od rana, ponieważ m.in. silny wiatr uniemożliwiał wyjście z portu, wzięliśmy się do roboty.

20220618_163335m

A potem, przy sobocie po robocie…

20220618_164954m 20220618_155020m