28 sierpnia, piątek
Na moje nawoływania o zdjęcia ze świętego miejsca załoga w osobie Joanny przesłała to:
Ale nadszedł też sms: „Każdemu z nas z czym innym będzie kojarzył się ten rejs i każdy za co innego będzie wdzięczny Melinie. Jedni za nawiązanie nowych znajomości. Inni za możliwość przeżycia czegoś nowego. A jeszcze inni za zobaczenie miejsc, do których by inaczej nie dotarli. Jednak wszyscy cieszymy się, że było nam dane być na Melinie. JESTEŚMY SZCZĘŚLIWI I ZADOWOLENI.”
A jak się okazało, zdjęć z Santiago de Compostela nie było, bo nie mogło być. Cały czas lało, jak z cebra i nic nie było widać.