16 marca, środa
Dzisiaj wróciliśmy z pełnego przygód rejsu pieszego. Pieszego, bo przepłynęliśmy jedynie 15 Mm wzdłuż południowego wybrzeża Terceiry z Angry do Praia w czasie 4 godzin, ale tylko na żaglach, silnika używając jedynie do manewrów.
W wyniku przymusowego lądowania w Bordeaux we Francji, zwiedziliśmy w dwa dni Porto, bo nie zdążyliśmy na odpowiedni lot. Potem cała Terceira na nogach, gdzie zrobiliśmy ogromną masę kilometrów na piechotę odwiedzając urokliwe zakątki wyspy. Na koniec dwa dni w Lizbonie. Teraz już Wrocław, uff.