29 sierpnia, środa
Plany są po to, żeby je realizować. Ale też po to, aby w razie niekorzystnych warunków, móc je zmienić. Tak stało się tym razem. Dwuosobowa wyprawa pod silny wiatr miałaby słabe szanse powodzenia, a zmęczenie odebrałoby przyjemność realizacji celów, czyli dotarcia na Morze Czarne przez Dardanele, Morze Marmara, Stambuł i Bosfor. Na dodatek konieczność dopełnienia greckich formalności zabrała nam cztery dni, a czekałyby jeszcze formalności tureckie. Niestety nie dotknęliśmy Morza Czarnego, celu tegorocznej wyprawy.
Ale dotarliśmy na Sporady i opłynęliśmy Eubeę, czyli zrobiliśmy coś całkiem nowego. I na tym m.in. polega idea Wrocławskiej Asocjacji Przyjaciół.
W trakcie naszego 12-dniowego rejsu przez cztery pierwsze dni zwiedzaliśmy Kymi wzdłuż i wszerz, w górę i w dół. A potem we dwójkę z Hanią przepłynęliśmy w 78 godzin nieco ponad 270 mil, w tym na żaglach 42 godziny. Odwiedziliśmy wyspy Skyros, Alonnisos i Skopelos, byliśmy w dwóch porcikach na Eubei (Orei i Panagia), na kontynencie w Theologos i Rafinie, sforsowaliśmy most w Chalkidzie. Ostatecznie osiedliśmy w Lavrio niedaleko lotniska w Atenach. Fajnie było!