Archiwa kategorii: Etap 249 Terceira – Terceira

Koniec etapu 249

22 lutego, wtorek

Ostatnie dwa dni spędziliśmy niespiesznie w Angrze.

20220220_172142m 20220220_175145m

Zwiedzaliśmy piękne stare miasto, byliśmy w knajpce na pysznej rybie i stekach. Zrobiliśmy drobne prace bosmańskie. Ania wyczyściła wszystkie rdzawe ślady na pokładzie i burtach. Było cieplutko i przyjemnie.

20220220_170531m 20220219_205538m

W czasie naszego rejsu zrobiliśmy trasę Angra (Terceira) – Horta (Faial) – Velas (Sao Jorge) – Praia da Vitoria (Terceira) – Angra. Przepłynęliśmy w ten sposób 207 Mm w czasie 49,5 h z czego prawie 28 godzin na żaglach. Przy pięknej, aczkolwiek zmiennej, pogodzie.

20220220_172731m

Bolek, Wacek, Ania, Joasia, Adam, Piotrek, Arek – dzisiaj, po dobowej podróży, wszyscy już zjawiliśmy się w swoich domach. Dziękuję!

Stara, dobra Angra

19 lutego, sobota

Okrążywszy Terceirę od północy (na życzenie Arka)…

20220218_180712m 20220218_180201m

…stanęliśmy znowu w „naszej” marinie Angra w Porto de Pipas. Jak zwykle Arek robił po drodze podwójną wachtę, ale sam tak chciał. O 0215 zakończyliśmy manewry i oddaliśmy się dywagacjom niemal do rana.

Sztorm w Praia da Vitoria

18 lutego, piątek

Jeszcze w środę wieczorem poszliśmy na spacer po miasteczku. Również jest bardzo ładne.

20220216_162515m 20220216_171931m

I wdrapaliśmy się po tysięcznych schodkach pod pomnik na wzgórzu, z którego roztaczał się widok.

20220216_174623m

W czwartek przeczekaliśmy sztorm i nie tak wielkie, jak przewidywaliśmy opady deszczu. Ale się ochłodziło. Wieczorem poszliśmy do knajpki O Pescador na kolację. Oj, warto było! Nie zdążyłem zrobić zdjęcia, a już połowy nie było na półmisku. Ale tu był haczyk…

20220217_214715m Tu jest wzmiankowany haczyk.

Postój w Praia (dla potomnych – kod do bramki i toalet, to 1180#) ma dodatkową zaletę, bo dziennie kosztuje +/- 12,5 euro, a nie 21,5 jak gdzie indziej. Dzisiaj, ponieważ ścichło, ruszamy dookoła Terceiry do Angry.

20220218_124743m

Via Velas do Praia da Vitoria

16 lutego, środa

Zostalibyśmy jeszcze chwilę na Faial i zjedli wreszcie te steki na kamieniu, ale zbliżający się  od zachodu sztormowy front zapowiadany na czwartek i zmiana kierunku wiatru, zmusiły nas do odwrotu.

20220215_090235m

Po kąpieli i lanczyku wczoraj po południu oddaliśmy cumy i podążyliśmy leciutkim baksztagiem ku Sao Jorge. Tu dotarliśmy wieczorkiem do mariny Velas pod wrzeszczącą skałę. Malutkie miasteczko nas zauroczyło.

20220215_182759m 20220215_185228m

Po spożyciu w lokalnej knajpce tutejszych specjałów wróciliśmy na jacht i od przed północą kontynuowaliśmy to, co rozpoczęliśmy wcześniej, czyli planowy odwrót na wschód. Początkowo baksztag był leciutki, a pełnia księżyca oświetlała zmarszczki na oceanie. Po kilku godzinach wiatr stężał i zaczęła się piękna gonitwa po falach. Tu należy podkreślić zacięcie sterownicze Arka, który nie bacząc na swoją, czy nie swoją wachtę, trwał za kółkiem. I tak doprowadził nas przed południem do portu i mariny Praia da Vitoria na Terceirze nieopodal lotniska i udał się na przerwę taktyczną.

20220214_093200m

Arkowi należy się wzmianka zaszczytna.

Z Angry do Horty

14 lutego, poniedziałek

Po drodze w nocy dziewczyny zamknęły nam lodówkę…

IMG-20220214-WA0009

A poniżej ilustracja do różnicy wrażliwości odczuwania bodźców zewnętrznych.

IMG-20220214-WA0010

Miło i przyjemnie dotarliśmy do Horty. Żeby rozruszać kości wspięliśmy się na pobliską górkę, a potem zeszliśmy do Porto Pim.

20220214_173342m 20220214_181512m

Wieczorem, chyba tradycyjnie już, zamiast oczekiwanych z utęsknieniem steków pieczonych na kamieniu, opiewanych i zachwalanych przez kapitana, zjedliśmy coś z chińszczyzny. Ot, taka karma.

Terceira – kraina atrakcyjnych otworów

12 lutego, sobota

Dzisiejszy dzień, to z założenia dzień wycieczkowy. Wynajętym 7-osobowym Citroenem odwiedziliśmy kilka jamek schowanych w zieloności wyspy.

20220212_142243m

Pierwsza jamka – Algar do Carvao jest otwarta od 1430, więc musieliśmy zrobić 2,5-godzinną wycieczkę pieszą wokół. Nogi weszły nam, owszem, ale pięknie było. Zielono jak w Szkocji. A jamka okazała się ładna. Warto było, bo to jeden z trzech na świecie niezapadniętych po erupcji kraterów. Są tam stafility i endemiczne gatunki pająków.
Druga jamka – Furnas do Enxofre, pięknie pachniała siarkowodorem.
Trzecia jamka – Gruta do Natal wymagała posiadania kasków przeciw urazom głowy. Zastygłe potoki lawy w głębi czarnych korytarzy jaskini robiły duże wrażenie, takie, że nie zważało się na niskie sklepienie.

20220212_161832m 20220212_165124m

Wzdłuż północnego wybrzeża pojechaliśmy do mariny w Praia da Vitoria.

20220212_191140m

Tam w restauracji zamówiliśmy sobie tutejszą zupę dnia i rojoes portuguese, czyli wg opisu gęstą zupę gulaszową. Otrzymaliśmy żeberka z frytkami i ryżem. Wieczór spędziliśmy na jachcie rozważając dlaczego tak się stało, jak się stało.

Etap 249: Transportowe początki

11 lutego, piątek

Zewsząd załoga następnego azorskiego etapu dotarła do celu. Anka z Zielonej Góry, Aśka ze Świdnicy, Wacek spod Głogowa, Adam z Lublińca, Piotr z Katowic i Arek spod Bolonii. Wszyscyśmy spotkaliśmy się raniutko na lotnisku w Krakowie.
20220211_082023m
Zgodnie ze wskazówkami stąd dotarliśmy prosto na Azory. Przez Lizbonę na Terceirę. Wszystko poszło zgodnie z planem i niepotrzebne nam były plany awaryjne.

Covidowe obostrzenia i odpowiednie służby wymagały od nas jedynie posiadania certyfikatu szczepienia. Formalnie również trzeba było wypełnić dwa formularze lokalizacyjne – kontynentalny portugalski i wyspiarski azorski. Inne podręczne rzeczy z bagażu podręcznego kapitana przydadzą się niewątpliwie później.

20220210_193120m