16 września, sobota
Wczoraj późnym popołudniem 3-osobową ekipą remontową (Marcin – spec od Mercedesów, Kobra i ja) z nowym silnikiem do Lady Meliny ruszyliśmy na podbój Walii. Krótka drzemka na promie z Calais do Dover i z samego rana zaczęliśmy zmagania z lewoskrętnymi rondami.
Po drodze odebraliśmy z lotniska w Luton Grześka z nowej załogi. W następnej „podrodze” zjedliśmy śniadanie u siostry Marcina, a w następnej podjęliśmy z lotniska w Birmingham następne trzy osoby z załogi, w tym kapitana – Przemka Lisa. Na tym „podrogi” zakończyliśmy.
W tym czasie w Holyhead Wojtek z chłopakami ze starej załogi (Erykiem i Szymonem) przygotowali wszystko do szybkiego wyjęcia starego silnika. Po 25 godzinach podróży od razu wzięliśmy się do pracy. Awaria chłodzenia okazała się na tyle poważna, że wymiana silnika okazała się konieczna.