Archiwa kategorii: .LM. 5 Bełty

Aaaaaby… – koniec LM.5

27 sierpnia, sobota

Ostatnie metry, a w zasadzie mile, zrobiliśmy wyjątkowo na silniku, jedynie dla niepoznaki stawiając wszystkie trzy żagle, bo przecież Lady Melina pięknie wygląda pod żaglami. Wylądowaliśmy w miejscowości Aabenraa. A może Aaaaaabenraaaaaa? Duńczycy, tak jak i Finowie, chyba mają literę A w nadmiarze.

16'08 Bełty - trasa

W ciągu naszego tygodnia przepłynęliśmy 233 mile w czasie 56 godzin, z czego aż 42 godziny na żaglach i tylko 14 godzin na silniku (łącznie z manewrami portowymi).

Dziękuję całej szczecińsko-opolsko-wrocławskiej załodze za dziarskie przejście Wielkiego i Małego Bełtu.

20160826_140343m

Bolek R.

Mały Bełt, duże piwo

26 sierpnia, piątek

Wczorajsza wieczorna piesza wycieczka z mariny do centrum Fredericii dała nam nieźle w kość – 3 kilometry w jedną stronę wzdłuż szosy. Szkoda, że wcześniej nie zauważyliśmy malutkiej przystani miejskiej. Gdybyśmy tam stanęli, byłoby zdecydowanie lepiej. Musieliśmy ten błąd naprawić i zaraz po śniadaniu ruszyliśmy do niej wpław. Mieliśmy przez cały czas niespodziewane w tym miejscu towarzystwo, zwłaszcza, że płynęliśmy w terenie portowo-przemysłowym.

20160826_121320m 20160826_121909m

Panował ogromny gorąc. Należało się zatem ogromne piwo, prawda?

20160826_124508m

Wrotami Małego Bełtu są dwa mosty, pod którymi trzeba koniecznie przejść pod pełnymi żaglami. Odległość między nimi, to raptem 1,5 mili. Ruszyliśmy ochoczo. Pod pierwszym byliśmy o godz. 1501. Pod drugim…

20160826_150309m 20160826_174043m

…o 1731. Walczyliśmy dzielnie i nie czujemy się pokonani, ale silny przeciwny prąd, skotłowane wiry wodne i przeciwny wiatr zrobiły swoje – w końcu uruchomiliśmy silnik, aby po chwili znowu pod żaglami delektować się urokami Bełtu. Tuż po zachodzie słońca stanęliśmy w Årøsund.

Słoneczne lenistwo

25 sierpnia, czwartek

Krótka wycieczka po Korsøre dostarczyła nam wiele wrażeń. To jest piękny zakątek. A postrzępiona zatoczka, do której wpłynęliśmy w nocy, okazała się wprost bajkowa.

20160825_104948m 20160825_105359m

Opuściliśmy Wielki Bełt. Słońce i podany przez kuka obiad rozleniwiły nas niemiłosiernie.

20160825_122858m

Jednym halsem dotarliśmy popołudniu do Fredericii u wrót Małego Bełtu.

18 metrów do nieba

24 sierpnia, środa

Dzisiaj działo się, oj działo. W Lohals grzechem byłoby nie wykorzystać darmowych rowerów. Pojechaliśmy więc na wycieczkę podziwiać z północnego cypla Długiej Wyspy ogromny 65 m most nad Wielkim Bełtem.

20160824_120051m 20160824_120414m Tamtędy będziemy płynąć tasując się z ogromnymi tankowcami? To zbyt proste, przecież obok jest taki nieco tylko mniejszy, 18-metrowy. To jest wyzwanie! Ile mierzy nasz maszt? – sprawdzimy walką. Wcześniej zakupiliśmy stołeczek, rowerek i kask, ot, tak na wszelki wypadek. I ruszyliśmy w bój.

20160824_162637m DSC_2627m

Załoga zamarła. Wyglądało groźnie. Przęsło zbliżało się nieubłaganie z magiczną prędkością 0,1 kn. Wszyscy w napięciu czekali na efekt. Nadszedł.

DSC_2646m DSC_2650m DSC_2657m

Most przeżył. My też. A ten wielki stał sobie w pobliżu i żal mu było, że to nie on był obiektem naszego pożądania.

DSC_2676m DSC_2693m

Ale to nie wszystko. Nagle coś zaczerwieniło się w wodzie. Może Czerwony Kur? Tomek – strażak rzucił się na ratunek temu czemuś. Następny skarb zawitał na pokładzie.

DSC_2684m DSC_2688m

Po pięknym zachodzie słońca tuż przed północą w całkowitych ciemnościach stanęliśmy na kotwicy w zatoczce Korsøre.

DSC_2734m 20160825_103151m

Długa Wyspa

23 sierpnia, wtorek

W Marstal zawsze jest po co wychodzić z jachtu, bo zawsze miasteczko jest przepiękne i wycieczka jest zawsze wskazana.

20160823_113119m 20160823_113342m

Od rana mieliśmy wielkie plany płynięcia szybko i daleko. Jeszcze w porcie przed główkami postawiliśmy żagle, po drodze ścinaliśmy wszystkie zakręty, przepłynęliśmy dziarsko pod mostem przy wyspie Sio.

20160823_155344m

Dobrze żarło, ale jak to zwykle bywa, do czasu, bo zdechło – taka kolej rzeczy. Mimo to Tomek się uparł, że Lady Melina, to żaglówka, a on przecież sprowadza wiatr. Owszem, posuwaliśmy się… Tak zawzięcie halsując i starając się złapać każdy podmuszek, dosunęliśmy wieczorem do malutkiego porciku Lohals na długiej wyspie Langeland oddzielającej nas maluczkich od Wielkiego Bełtu.

Wiało

22 sierpnia, poniedziałek

Dzisiaj nie tylko wiało.

20160822_194847m

W rezultacie baksztagami wieczorem dowiało nas do Marstal na wyspie Ærø. Nie wychodzimy z jachtu. Bo po co?

Leniwa niedziela w Zatoce Kilońskiej

22 sierpnia, poniedziałek

Wczorajsza niedziela była typowa: przedobiedni spacer po kurorcie i rosół z kury. Wprawdzie rosół był taki jakby nieco zchińszczony, ale zawsze to rosół. Tak nas zmógł, że zapadliśmy wszyscy w popołudniowy marazm. W tym czasie przeszła letnia burza, że aż  deski od sztorcklapy mało co nie wytelepały się ze swojego miejsca. Ocknąłwszy się ruszyliśmy na morze. Nieco jeszcze zaspani dokładnie nie wiedzieliśmy, co z sobą począć, co obrazuje nasz ślad na AIS-ie.

20160822_011825m 20160821_173152m

Odwiedziliśmy tereny żeglarskie z olimpiady w Monachium i zdecydowaliśmy się obrać kurs powrotny w kierunku Kilonii. W nocy przed północą stanęliśmy w malutkiej, zacisznej  marince Seeburg tuż przy starym mieście.

Rano miałem odebrać nowych załogantów spod dworca kolejowego DB. Rześko wstałem z koi i … zamarłem.

20160822_095531m 20160822_094425m

Załoga dojechała. Okazało się, że to Maruszka i Maniuś.

20160822_093204m

Na śniadanie zażyczyli sobie chleb ze smalcem, ogóry, kiełbasę, cebulę i sznapsa. Wszystko to otrzymali zgodnie z tradycją panującą na naszym jachcie. A teraz w drogę.

Silnik pali od dotknięcia

20 sierpnia, sobota

Ważna informacja: silnik startuje od pierwszego dotknięcia w tzw. mgnieniu oka. Trach i już. Piękna sprawa.

Nie na darmo w dzienniku jachtowym nie wpisuje się portu docelowego. Mieliśmy płynąć do Kappeln i dalej do Flensburga, aby tam podjąć następnych załogantów, a skończyliśmy w Laboe koło Kilonii. Nie wiem, czy oni (załoganci) o tym wiedzą, ale kiedyś w końcu się dowiedzą… Z pięknie wiejącego wiatru, na którym osiągaliśmy do 8 węzłów (średnia 2,67 kn/osobę), zrobiła się nagle niemal flauta. Przekręciliśmy kluczyk i bez użycia dezodorantu daliśmy małą naprzód.

20160821_132619m 20160821_125935m

A w Laboe dyskoteka na żywo :)

Początek LM.5

19 sierpnia, piątek

Dzisiaj przed północą dotarliśmy pierwszą częścią załogi następnego włóczęgowego rejsu do Heiligenhafen. Częścią szczecińską. Szczecińską, bo w składzie jest Agata Łukasik i Tomek Sykucki.

20160820_114555m 20160820_120644m

Startujemy jutro, czyli w sobotę. W poniedziałek skoro świt ma dojechać część wrocławsko-opolska. Gdzie? Tam gdzie wiatr nas, a autobus ich zaniesie.

Chwila oddechu – wolne koje

15 sierpnia, poniedziałek

Lady Melina chwilowo odpoczywa przy kei w marinie w Heiligenhafen i czeka na następny rejs. Odbędzie się on od soboty 20 sierpnia do soboty 27 sierpnia. Na ten rejs mamy wolne miejsca, więc jeśli ktoś ma ochotę popłynąć ze mną, to serdecznie zapraszam. Trasa podobna, jak w ostatnich dwóch rejsach, czyli Dania i Niemcy.