Archiwa kategorii: .LM. 4 armatorska Dania

Duło nam ładnie – koniec LM.4

13 sierpnia, sobota

A wszystko to ukrócił Jurek Z., który Zieloną Strzałą przyjechał do Heiligenhafen i kazał nam do siebie czym prędzej dopłynąć, bo nie ma czasu. Więc tak uczyniliśmy i ostatnie 6 mil z Orth zrobiliśmy o świcie (po raz pierwszy jako pierwsi wypływając z portu) jeszcze w piżamach.

20160813_080356m

Przez tydzień zrobiliśmy 135 Mm, w czasie 32h 30′, z czego aż 25h 40′ na żaglach i tylko 6h 50′ na silniku, bo dobrze nam duło.

16'08 armatorska Dania

Dzień, jak codzień

12 sierpnia, piątek

20160812_095837m Wojtek medytuje

20160812_095755m Aneta się uśmiecha.

20160812_090322m Hania spaceruje.

20160811_175719m Bogna steruje.

20160812_095901m Julia… Sami widzicie.

IMG_20160809_100927m A ja szukam gruszek i śliwek na wierzbie.

Po przepłynięciu morza i przypłynięciu na kontynent rzuciliśmy się na poszukiwania. Ale tak, jak Kubuś Puchatek – im bardziej szukał w swojej baryłeczce, tym bardziej nic w niej nie było - tak i my nic nie znaleźliśmy, co byłoby godne upłynnienia, więc poszliśmy w Orth.

IMAG3365m 20160812_204954m

Czy Duńczycy mieli 150 cm wzrostu?

11 sierpnia, czwartek

Na samym genuju dopłynęliśmy do creme de la creme naszego rejsu – miasteczka Marstal. Jedno z piękniejszych miejsc, do których chciałem kiedyś wrócić. I tak się stało.

Za chwilę będzie ciąg dalszy, bo teraz jest jajecznica i świeżutkie bułeczki. Informacja o bułeczkach jest istotna dla Krzysia B. i Bogusia K., z którymi byliśmy tu 2 lata temu na Fri. Wbrew pozorom świeżutkie bułeczki tu są, oto dowód:

20160812_095559m

Całe(!) miasteczko jest jakby stworzone dla krasnoludków. Niziutkie domki, wąskie uliczki. Aż dziw, że dzisiejsi Duńczycy są tak wysocy. Wchodząc do niemal każdej chałupy muszą się kłaniać w pas. To naprawdę jedno z ładniejszych miejsc, jakie widziałem. Zresztą sami oglądnijcie parę zdjęć i przypłyńcie tu na Lady Melinie.

20160812_093727m 20160812_093915m 20160812_090343m 20160812_094503m 20160812_091751m 20160812_094343m

No, było bosko

10 sierpnia, środa

No, było bosko… 20160810_145858m …(sierpień 2016)

Pięknie wiało i dowiało nas do Mamrot. Nie, do Mommark, gdzie była już poprzednia załoga. Faktycznie zadupie.

A wczoraj, to tak halsowaliśmy: 20160810_104554m

I mazurskie skojarzenia też nie są bezpodstawne, tylko, że tu jest chyba ładniej, a na pewno ciszej.

20160810_120549m 20160810_120540m

Wczoraj Sønderborg, a dzisiaj Dyvig

9 sierpnia, wtorek

Ktoś kiedyś stwierdził, że Sønderborg jest przepiękny. Tam więc skierowaliśmy w poniedziałek swój dziób. Przez pół drogi waliło nam w ten dziób deszczem, ale nie poddaliśmy się i osiągnęliśmy tę przepiękność. Przede wszystkim przepiękna była gorąca zupka chińska.

Poranek spędziliśmy tradycyjnie. Być może już wiemy dlaczego.

20160809_143407m 20160809_153359m

Uroki miasteczka obnażyła wycieczka.

20160809_124532m

Byliśmy na koncercie organowym i dowiedzieliśmy się, że w XVIII wieku tubylcy mieli trzy siekacze.

20160809_130028m 20160809_130551m

Dzisiaj halsówka okraszana niezliczonymi szałerkami i tęczami doprowadziła nas do niemal mazurskiego Dyvig.

20160809_194057m 20160809_194105m

20160809_200700m 20160810_114937m

LM.4 – armatorsko na wywczasach

7 sierpnia, niedziela

Wczoraj, dzięki precyzyjnie szczegółowym wskazówkom, udało nam się dotrzeć na miejsce. Okazało się to w Eckernförde. Tym samym zakończył się rejs LM.3, a zaczął LM.4. Ten LM.4 ma skład następujący: kapitanem jest Wojtek C., a jego załogą – Aneta Ł., Julia C., Bogna L. oraz Hania i Bolek R. Od razu zaczęło się:

20160807_144121m 20160807_170820m

Skończyło się w Kappeln. Na samym genui cięliśmy fordewindem 7 z naddatkiem knotów, aż świszczało.

20160807_203447m