1 października, sobota
Po osobistej interwencji Czarka Z. z etapu 275, że jednak tu ryby SĄ, po wyjściu z mariny znowu zaczęliśmy łowić. Faktycznie w godzinę udało się nam złowić 2 dorsze, 2 makrele i molwę. Wieczorna pożegnalna kolacja w Tananger odbyła się pod hasłem „lepsze, niż w restauracji”. (Tu powinny być zdjęcia zadowolonych nas i mniej zadowolonych ryb, ale w zamian będzie symboliczne zdjęcie, że dołożyliśmy następny kamyczek w wyprawie Lady Meliny).
Dziękuję całej gazowej ekipie za mnóstwo wrażeń (tu być może będzie filmowa z rejsu relaca przygotowana przez Jaca). W 37 godzin przepłynęliśmy 138 mil odwiedziwszy Bergen, Hjellestad, Leirvik, Haugesund, Stavanger, Jørpeland (z Preikestolen) i Tananger. Do następnego razu!