2 października, czwartek:
SMS od Styrka: „Levante dmucha. Łódka zostaje w Kadyksie. Jacek (Pasikowski – następny skipper – dop. mój) o tym wie, jesteśmy dogadani”.
Szkwał w porcie, wiatr ze wschodu
No, trudno. Nie udało się załodze nadgonić wcześniejszej straty z poprzednich etapów. A tak blisko już było, bo pięknie płynęli. I tym razem pogoda okazała się silniejsza. Nic dziwnego, normalka. Silny wiatr przy Gibraltarze powiązany z silnymi prądami morskimi faktycznie byłby niebezpieczną mieszanką w ciasnym przesmyku. Została podjęta słuszna decyzja. Dziękujemy. Do zobaczenia w kraju! (mam dla Styrka śledzie w sosie curry przywiezione specjalnie dla niego z Christianso).