3 lipca, niedziela

Oto powczorajsze reminiscencje. Przede wszystkim zaszczycili nas swoją obecnością

     Ian i Magda Hannay’owie

Następni goście przybywali tłumnie. Wśród wielu znamienitości byli laureaci nagrody Rejs Roku 2015 - Jacek Guzowski osobiście i Piotrek Kuźniar telefonicznie z gratulacjami i z informacją o przesłaniu dla LM dużej butelki whisky, z tym, że wysłanej omyłkowo do Trzebieży

Napięcie rosło. Późnym popołudniem coś się zaczęło dziać.

Część I – ODCHRZCINY – na którą składały się: inwokacja, wyrazy wdzięczności, suplikacja, rededykacja i…, ale o tem potem.

„W imieniu wszystkich tych, którzy w przeszłości żeglowali na pokładzie tego jachtu oraz w imieniu wszystkich tych, którzy będą na nim żeglować w przyszłości, pokornie wzywamy odwiecznych bogów wiatru i morza do łaskawego udzielenia nam dzisiaj swego błogosławieństwa.

Potężny Neptunie, królu wszystkiego tego, co porusza się na falach i w falach! Potężny Elosie, władco wiatrów i wszystkiego co pędzą przed sobą! Składamy Wam dzięki za opiekę, jaką w przeszłości otaczaliście ten statek. Dziękujemy Wam za to, że zawsze znalazł on schronienie przed burzą i sztormem i zawsze bezpiecznie zawijał do portu.

Prosimy Was teraz pokornie, abyście wykreślili ze swoich boskich rejestrów dotychczasową nazwę Lady Catherine.

Ponadto prosimy Was, abyście w chwili, kiedy statek ten zostanie Wam ponownie przedstawiony do pobłogosławienia, pod inną nazwą, łaskawie przyjęli go pod swoją pieczę i nadali mu te same przywileje, z jakich korzystał poprzednio. W zamian za to polecamy ten statek Waszej opiece wiedząc, że będzie on podlegał niezmiennym i odwiecznym prawom bogów morza i wiatru.”

„A teraz, działając w najlepszej wierze, dopełniamy tego aktu libacją przepisaną przez uświęcone tradycją rytuały morskie.”

Tak! …i libacja!  

Nie wszyscy byli jednak zawsze i ze wszystkiego zadowoleni…   <—– (warto kliknąć w zdjęcie)

Po odpowiedniej przerwie nastąpiła część II – CHRZCINY WŁAŚCIWE – które składały się z rytuału nadania imienia, prośby o pomyślność i …

„Nadaję ci imię LADY MELINA. Pływaj szczęśliwie po morzach i oceanach sławiąc imię polskiej bandery i naszych żeglarzy” – Matka Chrzestna, Magda Hannay, wypowiedziała tradycyjną formułkę.

Patronem żeglarzy jest św. Mikołaj. Mieliśmy mniej więcej takiego pod ręką.

W tej intencji druga butelka szampana (tym razem podarowanego specjalnie na tę okazję przez Beatę Sikorę) została rozlana po całym pokładzie, mimo, że Ian z pewnym niepokojem patrzył się na te wyczyny.

Po tym jeszcze tylko Matka odsłoniła sobie rufę… i pobiegliśmy ku ostatniej odsłonie uroczystości, która trwała długo i szczęśliwie.

To długo i szczęśliwie wyglądało mniej więcej tak:

Zastała nas noc.

Następnego dnia, czyli dzisiaj w niedzielę dogorywaliśmy, ale i popłynęliśmy Lady Meliną w dwa króciutkie zapoznawcze rejsiki.

Jacek Lewiński zmontował i przekazał krótki filmik z uroczystości.

Wszystkim uczestnikom serdecznie dziękujemy i zapraszamy na pokład Lady Meliny!

Wojtek i Bolek

2 lipca, sobota

Matka chrzestna – Magda Hannay:

Szanowni Goście:

Ojcowie:

Fotoreporterzy - Leszek Gruszewski, Dorota Szreter i Basia Gurdak:

2 lipca, sobota

Rano przyjechały posiłki z Unii Europejskiej (chociaż referendalnie już niemal spoza), Wrocławia, Chrząstawy oraz Alfik. Końcowe prace trwały niemal do samego początku uroczystości. Nikt się nie oszczędzał, daliśmy z siebie wszystko.

Zdążyliśmy!

1 lipca, piątek

Niektórzy z nas przyjechali do Szczecina już w czwartek wieczorem po to, żeby odpowiednio przygotować się do przygotowania uroczystej uroczystości. W tej grupie była Hania, Mikołaj Brzecki i Maciek Kucharczyk. Dzisiaj rano pociągiem dojechał planowo Wojtek, a niespodziankę zrobił Arek Wittman ze Szczecina. Wszyscy rzuciliśmy się do roboty. Przykłady? Proszę bardzo:

Pracowaliśmy od świtu do zmierzchu zapadającego nad Szczecinem.

Uprzejmie informujemy, że obiecane na pępkowym chrzciny Lady Meliny odbędą się w pierwszy weekend lipca w Szczecinie w marinie PTTK przy ul. Przestrzennej na Dąbiu. Już od piątku będziemy gościć pierwszych melinowych asocjantów. Do dyspozycji stać będzie jacht przy kei, domek na lądzie naprzeciw jachtu i pole namiotowe za domkiem. Główne obrządki planowane są na sobotę (znamy już Matkę Chrzestną), a dogorywanie odbędzie się w niedzielę.

Przybywajcie!   Ojcowie: Wojciech C. i Bolesław R.