17 listopada, środa
Archiwa kategorii: Etap 235 Sao Miguel – Terceira
Atrakcji, ile się da
16 listopada, wtorek
Wyspa Sao Miguel
15 listopada, poniedziałek
Lądowej części rejsu ciąg dalszy: wyspa Sao Miguel. Pogoda się poprawiła, zatem wyruszyliśmy wypożyczonymi autkami na zwiedzanie. Wypełnione załogą i bagażem corsa i yaris dostały niezły wycisk na wulkanicznych podjazdach. W zapachu hortensji i palonego sprzęgła cześć załogi zwiedziła na początek południowe wybrzeże wyspy, tj. okolice Villa Franca do Campo z widokiem na wystający z oceanu przy brzegu krater Ilheu de Villaa.
Jednak Terceira
14 listopada, niedziela
Trochę deszczyku
13 listopada, sobota
Nocny przelot z San Jorge na Terceirę nie należał do najprzyjemniejszych, a to z powodu ulewnego deszczu.
Kolejne wachty były wprost zachwycone pobudką, a w środku stopniowo przybywało mokrych łachów. Na szczęście łajba ma trochę patentów a’la suszarnia.
Także nie ma to tamto: około 10.00 przybyliśmy do Angra De Heroismo, miasta wpisanego na listę dziedzictwa UNESCO. Ze względu na deszczyk zmieniliśmy koncepcję zwiedzania z widokowej na sakralno-muzealną. Kolorowe domki i kręte uliczki też robią dobrą robotę. Warto to miejsce odwiedzić.
Około 17.00 oddaliśmy cumy. Oj mocno popracowały tego dnia. Zapada zmrok. Rozpoczynamy ponad 24 godzinny powrót na San Miguel.
Z miejsca na miejsce, z wiatrem wtór…
12 listopada, piątek
Dzisiejsze smsy o godz. 0943 – Olek: Wychodzimy do Velas. Bolek: Dopiero? Mieliście wczoraj… O.: Rozwiało się i na noc nie było po co. B.: Słusznie, lepiej się napić wina wieczorem.
A o godz. 2013 – Olek: Wyszliśmy z Velas i płyniemy na Terceirę. Bez wina?
Później przyszła relacja:
Capelinhos na Faial
11 listopada, czwartek
Nasze obawy się sprawdziły… Po „wieczorku” w Cafe Sport daliśmy radę obejść okolicę tylko jednego wulkanu: Capelinhos (a i to z niemałym wysiłkiem).
Krajobraz niesamowicie zróżnicowany – od księżycowej pustyni aż po amazońską dżunglę. Wyprawa na pół dnia. Buciory trekkingowe okazały się niezbędne. Dobra! Warto było w nich siedzieć w tym Ryanairze.
Po półgodzinnym prysznicu i innych kolacjach regenerujemy się. Czeka nas nocne wyjście z Horta. Kierunek nieco zmodyfikowany z uwagi na zmianę prognozy: San Jorge zamiast Graciosy.
A i jeszcze ciekawostka: w oknach budynku, w którym znajduje się min. Cafe Sport widnieją pokaźne zdjęcia różnych żeglarskich legend. Wśród nich „nasz” Krzysztof Baranowski. Miła niespodzianka.
LM 235: Olek, przy pomocy załogi, nadaje z Horty
10 listopada, środa
Załoga Olka Gruszczyńskiego nadaje z Horty:
Się wreszcie ruszymy
5 listopada, piątek
Już pojutrze, w tę niedzielę 7 listopada, Lady Melinę posiądzie ekipa Olka Gruszczyńskiego. Przez 10 dni mają zamiar zrobić kółeczko po Azorach i wrócić na Sao Miguel.
A zaraz po nich, w środę 17 listopada jacht przejmuje następna załoga. Na razie jest nas czterech pięciu: Mirek, Zbyszek, Andrzej i ja, czyli Bolek (i Tadek) . Przylatujemy nieco wcześniej, żeby pozwiedzać uroki wyspy Sao Miguel (tu filmik na Yuotube). Już w sobotę 13-go będę z trzema dziewczynkami: Hanią, Ewą i Kaziutkiem. 14-go dolatują chłopaki. 17-go dziewczynki wracają, a chłopaki zmierzą się od razu z oceanem. Do domu wracamy w środę 24 listopada z Terceiry.
Ponieważ jest nas obecnie czterech, mamy wolne koje. Serdecznie zapraszamy do Załogi! Podaję dla informacji, że lot w dwie strony z Wrocławia z bagażem podręcznym kupuje się w tej chwili za ok. 600 zł (bagaż dodatkowy 10 kg, to wydatek 200-250 zł).
Temperatura powietrza 20-22 st. C, a oceanu niezmiennie 22 st C.