Archiwa kategorii: .LM. 9 do Pucka

Koniec LM.9 na Selma Expeditions Cup

1 października, sobota

Do Pucka przypłynęliśmy nieprzypadkowo. W ten weekend armatorzy i ekipa zaprzyjaźnionego jachtu Selma Expeditions zorganizowali doroczne, czwarte już, regaty Selma Expeditons Cup 2016. O mały włos nasza ekipa Lady Meliny starowałaby w nich, ale niestety obowiązki zawodowe i domowe zmusiły większość z nas do powrotu dzisiaj rano do domu. A więc pora na podsumowanie etapu – w ostatnim tygodniu wzdłuż całego polskiego wybrzeża przepłynęliśmy 233 Mm w czasie 47,5 godziny, w tym 29 godzin na żaglach.

16'09 Świnoujście-Puck1

Z Leszkiem Gruszewskim dzielnie reprezentowaliśmy Lady Melinę z lądu. Przez nasz jacht przewinęło się kilkunastu gości, w tym jeden z współwłaścicieli s/y Selma Expeditions, pogromca Cape Horn i Antarktydy, zdobywca m.in. nagrody  Srebrny Sekstant, główny animator działań selmowiczów itd., itd. – Piotr Kuźniar.

20161001_152207m 20161001_154808m20161001_144444m 20161001_112738m

Regaty obserwowaliśmy z puckiego mola.

20161001_130106m DSC_2276m

Mając przy sobie lornetkę szeroko komentowaliśmy ich przebieg gronu, czasem przypadkowych, gapiów. Ponieważ trwały bardzo długo zwiedziliśmy w tym czasie bardzo ładnie odnowione miasteczko.

20161001_154922m 20161001_144243m

W czasie wieczornej imprezy i ogłoszenia wyników okazało się, że Lady Melina jednak czynnie i z sukcesem uczestniczyła w tych regatach – Ania wraz ze swoją załogą (jacht nr 25) zdobyła II miejsce, a nasze sztormiaki pożyczone Joasi pozwoliły jej niewątpliwie na bycie członkinią załogi (18), która zdobyła III nagrodę. Uznajmy, że nie wypadało sięgnąć nam po najwyższe laury… :) Szczegóły o imprezie i Selmie tutaj – www.selmaexpeditions.com

Z Anią do Pucka

30 września, piątek

Przed południem całą siódemką odebraliśmy Anię Buu z pociągu. Ostatni odcinek rejsu popłyniemy w ósemkę.

20160930_134050m 20160930_131608m

Ale, że okrutnie wiało i na Zatoce Puckiej od rana przewalały się sporej wielkości grzywacze, przed zapowiadanym osłabieniem wiatru postanowiliśmy pójść na spacer. Hel jest o tej porze ładny, bo polikwidowano już szpecące promenadę i miasto stragany z badziewiem i okropną muzyką. Na końcu Mierzei Helskiej wybudowano ścieżkę przyrodniczą. No i nie ma tłumów.

20160930_131353m 20160930_131840m

Po obiedzie ruszyliśmy na żaglach po raz pierwszy w tym rejsie na zachód. Na drodze stanęła nam Rybitwia Mielizna i gęsto rozstawione przy niej sieci rybackie. Po dwóch zwrotach następną przeszkodą było przejście przez przesmyk Głębinka przy Cyplu Rewskim. Już po ciemku wąskim torem wodnym powolutku dopłynęliśmy do portu rybackiego w Pucku. Tu niespodzianka – na nabrzeżu przywitała nas Joasia, dwukrotna załogantka ze starej Meliny.

Zatoka_Pucka_mapa_mini DSC_2285m

Tak stoimy! – padła ostatnia komenda. Wzięliśmy się z ochotą za świętowanie tego wydarzenia. Było wesoło, bo nieco wcześniej chłopcy przytargali z ostatniego czynnego sklepu nocnego aż trzy flaszki! Z reporterskiego obowiązku muszę dodać, że w tym jedną z Coca Colą, a drugą z Mirindą… :(

201609302243m

Górki czy Hel?

29 września, czwartek

Po roboczym, pracowitym i ciężkim wczorajszym dniu dzisiaj raniutko rześko wstaliśmy, zrobiliśmy kilka wejść na maszt i ruszyliśmy dalej na wschód.

20160929_075512m 20160929_080747m

Wiał ciepły południowy wiatr o sile 5-6 B. Na żaglach mijaliśmy szybciutko Stilo, Białogórę, Dębki, Karwię, Jastrzębią Górę. Przy Rozewiu nieźle dupnęło 8 bofortów, zakręciło nami, kazało zrzucić bezana i mocniej zarefować się. Osiągaliśmy rekordowe prędkości 9 węzłów. Władysławowo, Jurata i Jastarnia mignęły tylko. Postanowiliśmy płynąć do Górek Zachodnich. Minąwszy Hel przedarliśmy się przez gęsto idące do i z Trójmiasta statki. Aż tu nagle na UKF-ce wywołuje nas ORP Kormoran i uprzejmie prosi o zmianę kursu. Wypadło na Hel i tu ostatecznie równo o zachodzie słońca zacumowaliśmy. Swoje rozbujane kroki chętnie skierowaliśmy do tawerny Kapitan Morgan.

20160929_195717m

Następnie swoje rozbujane kroki chętnie skierowaliśmy do koi na jachcie. Dobranoc.

Księstwo Łeba

28 września, środa

Jeszcze przed północą dotarliśmy do Łeby. Ponieważ obiecałem pewnej babci, całkiem nowej babci Weronice, że zaraz po przypłynięciu spełnię toast „dziecko opite nie będzie chorowite”, więc to natychmiast uczyniliśmy.

20160928_000530m

Ze względu na silny wiatr, przed którym uciekliśmy do Łeby (bo w Ustce jest port, ale nie ma mariny) cały dzień spędziliśmy bardzo pożytecznie.

20160928_104245m 20160928_110515m 20160928_142733m 20160928_145711m

Między innymi poprawiliśmy łożyska zwijacza grota przy noku bomu oraz zrobiliśmy cytrynówkę…

Darłowo – (Ustka) – …

27 września, wtorek

Port Darłowo jest ładnie odnowiony. Przed odejściem od kei zrobiliśmy spacer po Darłówku i na plażę oraz zjedliśmy smażoną świeżo złowioną rybę.

20160927_105015m20160927_114422m 20160927_105910m 20160927_110238m

Po rozsunięciu kładki (szkoda, że nie podniesieniu starego mostu zwodzonego) popłynęliśmy w kierunku czasowo zamykanego ze względu na ostrzał rejonu 6.

20160927_124623m 20160927_100749m

Naszym celem była Ustka. Jeszcze w trakcie spokojnej żeglugi odebraliśmy komunikat Witowo Radio – wieczorem będzie duło. Plany musiały ulec zmianie – pędzimy do Łeby.

Pisane prosto z morza w drodze do Darłowa

26 września, poniedziałek

Raniutko poszliśmy na wycieczkę po Kołobrzegu. Ponieważ okazało się, że Maciek urodził się w tym pięknym mieście, a ojcowie Mirka i Leszka G. zdobywali twierdzę Kolberg, postanowiliśmy to uczcić kuflem piwa na Rynku. Potem ruszyliśmy na plażę.

20160926_123842m 20160926_124356m

W słoneczny wrześniowy dzień miasto tętniło życiem, ale nam spieszyło się na jacht.

20160926_132702m 20160926_133107m 20160926_102044m 20160926_133214m

Włączyliśmy katarynę i tak to trwa do tej pory, bo wieje nic, a jeśli już, to wprost w roześmiane nasze twarze. Nie wiem, czy zauważyliście, że pływamy zabezpieczeni. Już tak się do tego przyzwyczailiśmy, że nawet przygotowania żurku z jajkiem i kiełbasą i jego konsumpcja nie powodują osłabienia naszej ostrożności.

20160925_175249m 20160926_150122m 20160926_145504m 20160926_150742m

To piszę już po zacumowaniu: O dziewiątej wieczorem dotarliśmy do Darłowa i nawet zmieściliśmy się pod mostem  (przesuwanym). Mimo, że od razu poszliśmy spać, z tego powodu byliśmy bardzo szczęśliwi…

20160926_234348m

Świnoujście – Kołobrzeg

25 września, niedziela

Po odpowiednich(!) przygotowaniach, przed południem ruszyliśmy ze Świnoujścia. Od razu postawiliśmy żagle i swoje dzioby skierowaliśmy na wschód. Dobrze wiało do szóstej popołudniu, ale o dziewiątej niestety zmuszeni zostaliśmy uruchomić silnik, bo inaczej nie trafilibyśmy chyba nigdy do Kołobrzegu. A tak równiutko o północy stanęliśmy w marinie Solna.

20160926_101145m 20160926_101300m

Ponieważ dzisiejsza data jest dość specjalna, pozwoliliśmy sobie na toast „za cudowne ocalenie…” 

LM.9 – ze Świnoujścia do … gołą babę z Pucka

24 września, sobota

Wczoraj w jednym pociągu relacji Katowice – Szczecin znalazło się sześciu wspaniałych: Maciek jechał ze Śląska, dwa Leszki i Marek z Wrocławia, a Mirek i Zbyszek z Głogowa wsiedli w Lesznie. A ja prosto z wesela pod Kaliszem dosiadłem się w Poznaniu i uzupełniłem do równej siódemki. Ponieważ z wesela nie wraca się z pustymi rękami, podróż minęła nam rach-ciach. Wysiedliśmy w Świnoujściu i opanowawszy pierwej pizzerię udaliśmy się na zasłużony spoczynek.

20160925_175218m