W kwietniu

13 kwietnia, niedziela

W ubiegłym tygodniu na Lady Melinie byliśmy z Jackiem Optołowiczem, a w ten weekend z Wojtkiem Codrowem. Przygotowania trwają. Widać wiosnę – wokół nas wodują się różne jachty. A my cały czas  przez całą zimę byliśmy na wodzie i nie musimy się wodować, ale bosman poprosił nas o przestawienie się na ciut inne miejsce.

Pod pokładem wieczorem nawiedzili nas Magda i Arek z Ofki, Pan Kobra i moja Hania. Tak, sezon się zbliża szybkimi krokami… :)

W marcu

31 marca, poniedziałek

Parę dni temu byliśmy na Melinie z Bogusiem Kołaczem.

LM Boguś w marcu LM Bolek w marcu przy wiatrowni

Zawieźliśmy do żaglomistrza żagle i zrobiliśmy roboty zalecone przez Wojtka Codrowa.

A wczoraj i dzisiaj w Szczecinie byliśmy z Wojtkiem i moją Hanią. Na przystani jeszcze sennie, ale powolutku armatorzy budzą się z zimowego snu. Słychać stukania i warczenia z różnych łódek stojących na lądzie. Widzieliśmy nawet na wodzie parę Optymistów i jeden pływający jacht sporo większy. Niedługo zacznie się sezon!

Przed mrozami

10 lutego, poniedziałek

Przed mrozami pojechałem sprawdzić, czy wszystko gra na melinie. Stała w tym samym miejscu.

LM luty

Ogrzałem, pogadałem, poszperałem, dokręciłem, odkręciłem, wykręciłem i takie tam inne duperele.

Orkiestra’2025

26 stycznia, sobota

Tradycyjnie wystawiamy jako Wrocławska Asocjacja Przyjaciół na aukcję WOŚP tygodniową koję na Lady Melinie, a Ławeczkowa Maszoperia weekend na SeaWay.

WOŚP LM WOŚP SW

LADY MELINA – tydzień rejsu po morzu z Wrocławską Asocjacją Przyjaciół 17173861309 – Charytatywni Allegro

SEAWAY – weekend na jachcie Ławeczkowej Maszoperii 17175712927 – Charytatywni Allegro

Nawet jeśli nie wygraliście licytacji, zgłoście się do nas. Chętnie razem gdzieś popłyniemy!

Pierwszy rejs(ik) w nowym roku 2025

18 stycznia, sobota

Pojechaliśmy w czwórkę – Boguś K., Andrzej Sz., Leszek G. i ja – zobaczyć, co słychać na Lady Melinie w Szczecinie (śmieszne to „zobaczyć, co słychać” :) ). Przy okazji przepłynęliśmy się nieco i przesunęliśmy LM na głębszą wodę. W ten oto sposób zainaugurowaliśmy sezon 2025!

LM styczeń Bog, And, LeG LM sytyczeń I rejs

Teraz melina jest w tym miejscu…

LM styczeń nowe miejsce

…z takim widokiem „we dnie i w nocy”.

LM styczeń w nocy LM styczeń w dzień

Wizyta w AZS Szczecin

3 grudnia, wtorek

Z Wojtkiem Codrowem pojechaliśmy do Szczecina na rekonesans i załatwianie formalności. Lady Melinę zastaliśmy w dobrej kondycji tam, gdzie ją ostatnio „porzuciliśmy”, czyli na Dąbiu w zaprzyjaźnionej marinie AZS Szczecin.

LM 3.12.24 AZS Szczecin

Tu będziemy zimować i tu będziemy przygotowywać LM do przyszłego sezonu. Wojtek spisał wszystkie potrzeby w wyposażeniu i remontowe i już przemyśliwuje plan prac.

Koniec sezonu 2024

11 listopada, poniedziałek

Tak jak dwa lata temu, kiedy wróciliśmy z 6-letniej wyprawy, znowu 11 listopada w Święto Niepodległości kończymy sezon żeglarski. Na zimę zatrzymaliśmy się w marinie AZS na Dąbiu.

445 LM w AZS (fot. Magda Moszczyńska z Ofki)

„Ładnie jej z jesienią” – skomentowała Asia.

Wkrótce podsumuję tu sezon 2024. A gdzie w przyszłym roku? Bałtyk i najbliższe okolice! Dawno Lady Melina i my nie pływaliśmy po Bałtyku. Niebawem przedstawię wstępny plan.

Szczecin – koniec etapu 445

10 listopada, niedziela

Ziąb. Cóż było robić? Ruszyliśmy ku cieplejszemu południu. Przez całą drogę „otulała” nas przenikliwa, wilgotna mgiełka. Brrr… Tak to wyglądało na wysokości Trzebieży:

445 czerwony Zalew 445 zielony Zalew

Silnik, całe szczęście(!), powolutku pyrkał i z każdą minutą zbliżaliśmy się do celu. W zaprzyjaźnionej marinie AZS na Dąbiu o godzinie 1725 odebrali cumy i powitali nas Maciek „Gajowy” i załoga Ofki: Magda i Arek.

445 LM tuż przed Dąbiem 445 ekipa w Szczecinie

Spokojny wiatrowo, ale atrakcyjny i oczywiście z przygodami etap 445, to przepłynięte 151 mil w czasie 35 godzin, ale tylko przez 6 godzin mieliśmy postawione jakiekolwiek żagle.

LM445 Stralsund-Szczecin1

Koniec sezonu 2024 !!! Uff… :)

Slipowanie SeaWay

9 listopada, sobota

Stacjonującym w Kamieniu Pomorskim SeaWay’em podpłynęliśmy rano do Lady Meliny, żeby zrobić pamiątkowe zdjęcia.

445 LM w KP 445 LM i SW w KP

Potem wzięliśmy się do wybebeszania,…

445 SW  w technicznej 445 SW szpeje

…kosmetykowania i slipowania.

445 SW i BR z myjką 445 slipowanie SW

Dzięki Czaczy (Piotrek Czeczennikow) udało się te wszystkie szpeje zapakować do jego busa, za co Ławeczkowa Maszoperia bardzo dziękuje! Razem z Piotrkiem G. zawieźli je wygodnie na zimowanie do Wrocławia.

Zostaliśmy we dwójkę z Andrzejem. Cóż było robić? Na rybnej gulaszowej w knajpie u Z. postanowiliśmy od razu ruszyć w drogę powrotną, żeby być jak najbliżej Szczecina.

Po moście w Dziwnowie, już na morzu, dzięki południowemu wiaterkowi postawiliśmy nawet genuę, ale też silnik sobie powoli pyrkał. Do czasu, bo na wysokości Międzyzdrojów nagle przestał… Rzuciłem się do wymiany filtrów paliwa, robienia bajpasów i innego cudowania. W ciemności powoli, ale nieuchronnie zbliżaliśmy się do toru podejściowego do Świnoujścia. Przy tym wietrze nie whalsujemy się do mariny. Rzucić kotwicę? Na razie zwinęliśmy żagiel i dryfując w kierunku stojącego, oświetlonego jak choinka statku, próbowaliśmy bezskutecznie uruchomić silnik. Sytuację, w tej nerwowej trochę atmosferze, uratował „telefon do przyjaciela” – dmuchnij w rurkę powiedział Kobra (Jurek Żurowski). Pomogło!

Przed północą stanęliśmy w świnoujskiej marinie. Uff, udało się… :)

Kamień Pomorski

8 listopada, piątek

Rano, po przywitaniu się z Jurkiem, ruszyliśmy w dalszą drogę.

445 Świno i Porębski

Do Kamienia Pomorskiego dotarliśmy z duszą na ramieniu. Czarek stwierdził, że „tak wolno  i tak długo jeszcze nigdy nie podchodził do żadnej mariny”. Po konsultacjach z bosmanami stanęliśmy w odpowiednim miejscu w marinie. Uff, udało się. Nie dziwcie się, Lady Melina ma 2 m zanurzenia. Strach się bać…

445 Dziwnów - KP 445 podejście do KP

Po pożegnalnej rybce w najbliższej knajpce Czarek, Sebastian i Maciek odjechali w siną dal. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że wraz z zaprzyjaźnioną kierowcą(?) odjechali ze swoimi wielkimi bagażami z kaloszami i sztormiakami we czwórkę… Mini Morrisem. Śmiesznie to wyglądało :)

Powrót do kraju

7 listopada, czwartek

W Peenemunde oczywiście zwiedziliśmy Ubota i muzeum V2, a także nieco zmieniliśmy wystrój mesy na Lady Melinie.

445 Pene wystrój mesy

Wieczorem o 2000 osiągnęliśmy Świnoujście. Tym samym po pół roku wróciliśmy do Polski.

445 Swi młyny 445 SSwi banderki

Pod prawym salingiem zawiesiliśmy bandery wszystkich odwiedzonych krajów: Niemiec, Holandii, Belgii, Francji, Anglii, Walii, Irlandii, Szkocji, Norwegii i Danii.

445 Swi pod banderami 445 Swi BR i banderki

Jutro skok do Kamienia Pomorskiego, aby wyslipować SeaWay’a, jacht Ławeczkowej Maszoperii. Do Szczecina chcemy wrócić w poniedziałek 11 listopada, tak samo jak dwa lata temu wróciwszy z 6-letniej wyprawy.

Etap 445: Stralsund-Szczecin

6 listopada, środa

Wczoraj wieczorem na kei mariny Stralsund zjawiliśmy się w czwórkę: Czarek Zwarycz, Sebastian Żelazko, Maciek Kuźmiak i  ja. Już po północy dotarli Andrzej Szlezak i Piotrek Grabowski.

445 Stralsund gryf 445 Stralsund miasto

Rano część załogi zwiedziła oceanarium,…

445 str foka 445 str żółw 445 str rafa 445 str ukwiał 445 str rozgwiazdy 445 str palma 445 str meduzy 445 str wąscz

…a część wolała inne uciechy.

445 str Gorch Fock i Andrzej 445 str czerwony budynek

Równo w południe ruszyliśmy, żeby zdążyć na otwarcie mostu o 1220.

445 Stralsund most

Płynąc cały czas na silniku po gładkiej toni Zatoki Graifswaldzkiej o 1745 dotarliśmy do nowej mariny w Peenemünde.

445 Peene załoga 445 Peene załoga cz

Różne 1. listopady

1 listopada, piątek

2014 – Melina of Fleet, Malaga

2015 – Melina of Fleet, Guernsey

2016 – Lady Melina, Bornholm

2017 – Lady Melina, Malaga

2018 – Lady Melina, Cetraro (Włochy)

2019 - Lady Melina, San Sebastian de La Gomera

2020 - Lady Melina, Las Palmas (Teneryfa)

2021 - Lady Melina, Ponta Delgada (Sao Miguel – Azory)

2022 - Lady Melina, Dragør (Dania)

2023 - Lady Melina, Szczecin

2024 – Lady Melina, Stralsund (Niemcy)

Stralsund i koniec etapu 443

28 października, poniedziałek

Rano dwugodzinny skok doprowadził nas do celu naszego etapu, do Stralsundu. Sklarowawszy jacht i spakowawszy się ruszyliśmy do biura mariny uiścić należność za postój i skorzystać z pryszniców. Hm, przecież to już koniec sezonu – cicho wszędzie, głucho wszędzie…

443 Stralsund 443 koniec w Stralsundzie

Po drodze na Hauptbanhof mi udało się spożyć tradycyjną Heringsbrötchen, a potem Andrzej wmusił w nas Currywurst, ale nie udało mu się to już z Flaischkäse :)

443 pociąg LM 443 Aarhus-Stralsund1

W czasie tych kilku dni przepłynęliśmy przez 37 i pół godziny 165 mil i nawet żagle udało nam się postawić na 7 godzin!   Chłopaki, dziękuję!

Skok przez Bałtyk

27 października, niedziela

Niedzielne, uśpione jeszcze Stubbekøbing opuściliśmy raniutko, spiesząc się w kierunku Stralsundu.

443 Stub ratusz 443 Stub ulica

Wreszcie na pełnym morzu mogliśmy rozwinąć żagle i zwinąć silnik. Co robiliśmy przez ostatnie kilka dni?

443 Andrzej na dziobie 443 Jacek za kółkiem

Andrzej zawsze coś naprawiał, Jacek obserwował, jak naprawiony autopilot sterował, a Romek…

443 Romek i kambuz 443 przygotowania do obiadu

… z prawdziwą pasją raczył nas swoimi pomysłami.

443 Jacek przy stole 443 przy stole

Do Stralsundu nie zdążyliśmy. Ciemna, gęsta noc napadła nas przy wpływaniu na terytorium niemieckie przy wyspie Hiddensee. Płynąc wąskim wykopem, wpatrzeni tylko w świecące (całe szczęście) boje i na swoją pozycję AIS na mapie stwierdziliśmy, że trzeba jak najszybciej schować się w najbliższej marinie. Nabieżnik utorował nam drogę do małego porciku Barhöft. Cicho wszędzie, głucho wszędzie…

Przygody z mostami i mgłą

26 października, sobota

Rano w marinie Korsør zobaczyliśmy, że piękna Lady Melina stoi obok jakiegoś ciekawego, ale mimo wszystko – szkaradztwa.

443 Korsor 443 dwie drogi

Mieliśmy plan płynąć przez wąziutką cieśninę Guldborgsund z dwoma zwodzonymi mostami w Guldborg i Nykøbing. Niestety wypłynęliśmy dopiero o 11-tej i najprawdopodobniej nie zdążylibyśmy na ostatnie otwarcie mostu o godz. 18 i stalibyśmy na kotwicy. Musieliśmy zweryfikować swoje plany i popłynęliśmy przez Storstrøm, inną cieśninę też z dwoma mostami, ale zwykłymi.

Terkotanie silnika na gładziutkiej wodzie złagodził nam przepiękny zachód słońca

443 trójkolorowy zachód

Pierwszy most był już na wyciągnięcie ręki, gdy nagle opadła na nas bardzo gęsta mgła. Trzy osoby na pokładzie wypatrywały niebezpieczeństw. Na  AIS-ie widać było jakiś nieruchomy statek pół mili przed mostem. Na ekranie radaru tuż przed nami zobaczyłem dziwne dwie grube kreski w poprzek naszego kursu, gdy nagły okrzyk Andrzeja „Co to za światła!???” wyrwały mnie z nawigacyjnej. Tuż, tuż przed nami pojawiła się jakaś wielka konstrukcja. Był to całkiem nowy most w budowie. Przed tym, który mieliśmy na mapach…

443 we mgle 443 mgła i światła

Zdjęcia są już z przepływania pod tym niby pierwszym, który okazał się drugim… Pod trzecim, który miał być drugim przepływaliśmy już powolutku w ciemnych ciemnościach w białej białości gęstej mgły. W najbliższym porcie Stubbekøbing wpłynęliśmy nie do wąskiej i dość płytkiej mariny, a jak duże statki do oświetlonego basenu głównego. Uff…

Wnioski? Trzeba mieć zawsze jak najbardziej aktualne mapy!!!

Wielki Bełt

25 października, piątek

Po wyjściu z Kolby Kås postawiliśmy nawet grota. Cóż z tego, skoro wiało dokładnie z tego kierunku, w który był wycelowany dziób. Wytrwaliśmy tak aż do wieczora, kiedy to przeszliśmy pod mostem Storebæltsbroen. Jest on najdłuższym mostem wiszącym w Europie.

443 czerwona nawigacyjna 443 most 443 Belt mapa mostu 443 Belt most i statek

Na noc osiedliśmy w marinie Korsør.

Z Aarhus do Kolby Kås

24 października, czwartek

Z Wrocławia samolotem i autobusem w cztery i pół godziny dotarliśmy na Lady Melinę stojącą Aarhus.

443 Aarhus pokrywa 443 Aarhus dzien dobry

Na jachcie zastaliśmy napis, żebyśmy o czymś przypadkiem nie zapomnieli. Nie zapomnielibyśmy, ale…

443 Aarhus proszę zapłacić 443 Aarhus zapłacone

Zrobiliśmy szybkie zakupy i spod piramid ruszyliśmy co koń wyskoczy na południe.

443 Aarhus piramida

Szkoda tylko, że właśnie akurat stamtąd wiało, wprawdzie niezbyt mocno, ale nie dało nam szansy się rozwinąć.

Po sześciu godzinach stanęliśmy gdzieś po drodze w małej marinie Kolby Kås.

Etap 443: Aarhus-Stralsund(?)

20 października, niedziela

To już pewne, startujemy w czwartek 24 października. Mamy już kupione bilety na lot z Wrocławia do Billund (0550-0720), a potem autobusem 912X prościutko do Aarhus.

Na razie jest nas czterech: Andrzej Szlezak, Jacek Optołowicz, Romek Kuciński i ja. Jak ktoś z Was ma ochotę na jesienną „przepływkę”, serdecznie zapraszamy!

LM 443 Dania1