Archiwa kategorii: …..Azory 21/22

Etap 249: Transportowe początki

11 lutego, piątek

Zewsząd załoga następnego azorskiego etapu dotarła do celu. Anka z Zielonej Góry, Aśka ze Świdnicy, Wacek spod Głogowa, Adam z Lublińca, Piotr z Katowic i Arek spod Bolonii. Wszyscyśmy spotkaliśmy się raniutko na lotnisku w Krakowie.
20220211_082023m
Zgodnie ze wskazówkami stąd dotarliśmy prosto na Azory. Przez Lizbonę na Terceirę. Wszystko poszło zgodnie z planem i niepotrzebne nam były plany awaryjne.

Covidowe obostrzenia i odpowiednie służby wymagały od nas jedynie posiadania certyfikatu szczepienia. Formalnie również trzeba było wypełnić dwa formularze lokalizacyjne – kontynentalny portugalski i wyspiarski azorski. Inne podręczne rzeczy z bagażu podręcznego kapitana przydadzą się niewątpliwie później.

20220210_193120m

Holajza w drodze

27 stycznia, czwartek

Dzisiaj wysłaliśmy na Lady Melinę na Azory paczuszkę. W niej holajza i czopki cynkowe.

20220127_103833m

No, oprócz tego pięć ogromnych akumulatorów i cztery porządne cumy. Łączna waga – ćwierć tony…  Ciekawe, kiedy to to dojdzie.

W oczekiwaniu

19 stycznia, środa

W oczekiwaniu na poprawę pogody, w marinie wieje ponad 30 węzłów, załatwiliśmy formalności. Zdobyliśmy szczyt Monte Brasil.

IMG-20220119-WA0002

Może jutro będzie trochę spokojniej.

Etap 245: Angra – …

16 stycznia, niedziela

Załoga zaokrętowana w piątek wieczorem, gdzie dotarła wypożyczonym na lotnisku samochodem. Jacht stał przy kei i był zadowolony z nowej załogi. 

W sobotę i niedzielę udało nam się zwiedzić najważniejsze atrakcje wyspy.
1. Wulkan Algar do Carvao
2. Tunel lawowy Gruta do Natal
3. Furnas do Enxofre
4. Serra de Santa Barbara,
5. Serra do Cuma,
6. Praia da Vitoria
7. Buscoits
IMG-20220117-WA0008 IMG-20220117-WA0013 IMG-20220117-WA0010 IMG-20220117-WA0009 IMG-20220117-WA0012 IMG-20220117-WA0011 IMG-20220117-WA0014
Na kolejny dzień zostawiliśmy sobie Angra do Heroismo i Monte Brasil, które są w odległości pieszej od jachtu.
Wszystko pięknie i nawet nie pada tak często. 
Od wtorku czekamy na okienko pogodowe, aby opuścić wyspę. Jak na razie prognozy nie są zbyt optymistyczne, ale nadzieja umiera ostatnia.
IMG-20220117-WA0007
Pozdrawiam
Robert Rzepecki

Koniec azorskiego etapu 244

12 stycznia, środa

Następne dwa dni poświęciłem na przeróżne prace na jachcie (zawsze znajdzie się coś do roboty i jeszcze dwa razy tyle zostanie). Sekundował mi przy tym Jurek, ale też przy okazji zwiedzał heroicznie miasto i jego okolice.

IMG-20220112-WA0007 20220109_210304mZostawiamy na chwilę te piękne miejsca – Lady Melinę „pod lewą krawędzią” tego ogromnego białego budynku po prawej stronie, a ja Vacso da Gamę.

Podsumowując: przepłynęliśmy z Horty na Faial przez Lajes na Pico do Angry na Terceirze 77,5 Mm w czasie 16,5 godziny, w tym 12 godzin na żaglach przy pięknej pogodzie i baksztagowym wietrze 3-6 B. Cel osiągnęliśmy, ale całkiem inną trasą. Takie są te Azory…

Azory244 trasa m

Dzisiaj wieczorem z przesiadką w Lizbonie wróciliśmy do swoich domów. Na razie Koniec.

Młodość na pokładzie w drodze na Pico

8 stycznia, sobota

Rano, lekko około południa :), pożegnaliśmy Tomka, naszego cicerone.  Jeszcze raz wielkie dzięki za opiekę nad jachtem! Tu jest nagranie z kamerki umieszczonej przez niego na grotmaszcie.

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i ocean

Natomiast Milena i Tomek zachęceni morskimi opowieściami w trakcie wczorajszej kolacji i nieco późniejszą wizytą na melinie na Lady Melinie, postanowili zabawić się w bycie załogą. Skrócili swój pobyt w Horcie i się zamustrowali. Cel, Pico.

20220107_120536m IMG-20220112-WA0005

Odcumowaliśmy łódkę i popychani przez leciutki wiaterek przepłynęliśmy z Horty do Lajes w ich bardzo miłym towarzystwie. Tuż przed zachodem słońca, meandrując między skałami, wpłynęliśmy do małej mariny. Tak, tu trzeba naprawdę uważać!

20220109_084915m 20220109_085709m

Tomek świetnie sprawił się jako żeglarz, a Milena jako cook. Wieczorem zrobiliśmy spacerek po opustoszałych uliczkach malutkiego miasteczka i wróciliśmy na pokład uzupełnić płyny.

Słoneczny spacer

7 stycznia, piątek

W słoneczny dzień (temperatura w cieniu 17 st. C, w słońcu 24) wybraliśmy się na wycieczkę po okolicznych górkach.

20220107_164955m 20220107_152609m20220107_141414m 20220107_153147m 20220107_154617m IMG-20220112-WA0008

Nagroda w Porto Pim 20220107_161547m

A wieczorem poszliśmy do Restaurante Canto da Doca na specjały samodzielnie przysmażane na gorących kamieniach. Palce lizać! Byliśmy tam razem z poznanymi wcześniej u Petera przemiłymi młodymi młodziakami.

IMG-20220112-WA0006 20220107_195111m

Od lewej: Milena, Tomek z Horty, ja, Jurek i Tomek.

Etap 244: Horta – …

6 stycznia, czwartek

Zaokrętowaliśmy się z Jurkiem Zygmanem tuż po południu w Horcie w pełnym słońcu.Towarzyszył nam Tomek, który doglądał na miejscu Lady Melinę przez prawie półtora miesiąca – wielkie dzięki!

20220107_120433m 20220107_123540m

Jak się tu dostaliśmy i jakie formalności musieliśmy przejść, napiszę za chwilę w tzw. c.d.

Minęła chwilka (jakieś dwa tygodnie) i opisuję covidową rzeczywistość. Przede wszystkim przed boardingiem trzeba okazać aktualny negatywny wynik testu antygenowego lub PCR. My zrobiliśmy antygenowy na lotnisku we Wrocławiu 2 godziny przed wylotem, koszt 160 zł lub 150 zł wcześniej rezerwując przez internet. Oprócz tego już w Portugalii trzeba mieć i okazywać w różnych miejscach certyfikat szczepień lub ozdrowieńca i wypełniony przez internet formularz lokalizacyjny https://portugalcleanandsafe.pt/en/passenger-locator-card. Maseczki są obowiązkowe w miejscach publicznych i jest to przestrzegane!

W legendarnym Cafe Sport przy piwie, rozglądając się wokół, zauważyliśmy na ścianach wiele polskich akcentów…

IMG-20220107-WA0012 20220107_171424m

Postój w Horcie pod okiem Tomka

14 grudnia, wtorek

Od naszego wyjazdu trzy tygodnie temu Lady Melina stoi przy kei w marinie Horta. Dzięki uprzejmości poznanego na miejscu bardzo miłego i uczynnego Tomka, naszego rodaka, który osiadł tymczasowo (a wkrótce na stałe) na Faial, nasz jacht ma dobrego opiekuna. To był wymóg kapitanatu mariny. Czasami silnie wiejące wiatry wymagają ciągłego sprawdzania stanu cum i szpringów. Na bieżąco Tomek informuje mnie o stanie faktycznym:

25.11.2021, Ten mocny wiatr jest E, więc miejsce spoko. Wszystko działa. Jutro wiatr będzie siadał i następne dni trochę chłodniej, ale bez wiatrów.
26.11.2021, Dzisiaj muszę podwiązać liny na maszcie, bo strasznie tłuką. Od jutra z wiatrem spokojnie, chłodniej i bez opadów.
28.11.2021, Z Lady Meliną wszystko ok. Stoi elegancko, jak stała. Dziobowe cumy trochę dostały w dupę. Do około 6 grudnia ma być taka pogoda.

IMG-20211128-WA0000

30.11.2021, Kupiłem węża za 17 € i dołożyłem jedną cumę na dziobie. Bo niby spokój, a jednak trochę to wszystko pracuje. Poza tym wszystko ok.

IMG-20211130-WA0008 IMG-20211130-WA0010

09.12.2021, Wszystko gra. Knagi, cumy, szpringi, bresty i odbijacze ok.

14.12.2021, Zapomniałem ci powiedzieć, że wszystko gra, bo tu ostatnio powiało. Ale Lady Melina spisała się na medal. Wszystkie sznurki w normie. Ja niestety jestem chory, od tego wiatru przewiało mi zatoki.

Koniec LM 236 w Lizbonie

24 listopada, środa

Wczoraj pożegnał nas wschód słońca z widokiem na zasnuty chmurami najwyższy szczyt Azorów i Portugalii Pico na sąsiedniej wyspie Pico. Nasza decyzja była słuszna patrząc na prognozę wiatrową.

Przepłynęliśmy jednym susem ok. 70 mil z Angry do Heroismo na Terceirze do Horty na Faial w czasie 19,5 godziny, z czego silnik wykorzystywaliśmy tylko do manewrów portowych w sumie przez ok. 40 minut.

20211123_085937m 2021-11-xx-_WINDY_ (2)m

Lizbona w świątecznym już nastroju. Ciepło. Poszwędanie się po mieście sprawiło nam sporo przyjemności. Szkoda, że to już koniec.

2021-11-23_ (27)m 2021-11-23_ (9)m 2021-11-23_ (33)mm 2021-11-23_ (13)m

Tour de Faial

22 listopada, poniedziałek

Zrobiliśmy wycieczkę autem wokół wyspy. Deszcz towarzyszył nam prawie cały czas, ale z przerwami. Wykorzystywaliśmy to skwapliwie. Odwiedziliśmy m.in. Porto de Pescas de Varadouro z pięknym widokiem na klif z siedmioma wodospadami, Parque Florestal do Capelo i zasypaną przed 50-ciu laty pyłem wulkanicznym z Vulcao dos Capelinhos latarnię morską Farol da Ponta dos Capelinhos.

20211122_143822m 2021-11-22_ (33)m2021-11-22_ (42)m 20211122_154537m

Nie dotarliśmy na szczyt Caldeira do Cabeco Gordo. I całe szczęście. Okazało się, że aktualne opady są najbardziej intensywne od 100 lat! Ulicami podgórskich wiosek płynęły rwące strumienie wezbranej nagle wody i w wielu miejscach drogi zostały uszkodzone.

Wybieraliśmy zatem spokojne miejscowe przydrożne knajpki z gorącą sopa do dia na początek. A wieczorem trafiliśmy w Horcie do lokalu, gdzie trzeba rezerwować stoliki. Nam się udało bez. W menu płaty miecznika pieczone własnoręcznie na rozgrzanym do białości wulkanicznym kamieniu. Rewelacja!

20211121_212726m 20211121_213419m

W planach mieliśmy powrót na Terceirę. Morze i pogoda jednak zweryfikowały nam plany. Stąd już jutro lecimy do Lizbony. Jacht zostawiamy pod opieką poznanego na miejscu, sympatycznego Tomka, Polaka mieszkającego tymczasowo na wyspie.

Horta na Faial

20 listopada, sobota

W piątek płynęliśmy sobie.

2021-11-19_ (20)m 2021-11-19-Track__Maps_ (5)

Płynęliśmy cały czas na żaglach, silnika używszy jedynie do manewrów portowych. W sobotę o 0600 stanęliśmy w marinie Horta. Od godziny 8 zaczęło wiać. Nieco później padać.

Przez cały dzień mocno wieje, czasami ciut słabiej. I pada. Czasami ciut słabiej, a nawet chwilowo przestaje. Odpoczywamy i wałęsamy się po Horcie. Znaleźliśmy ślad Jacka Guzowskiego i jego Eternity z wyprawy sprzed sześciu laty.

20211121_165839m 20211121_165234m

Horta w deszczu też jest ładna. A Cafe Sport szczególnie.

20211122_173151m 2021-11-21_ (10)m

Angra do Heroismo

18 listopada, czwartek

IMG-20211118-WA0000 IMG-20211118-WA0002

Angra do Heroismo jest ładna. Ale obowiązki względem jachtu są ważniejsze. Naprawiliśmy, co trzeba, czyli, ot, założyliśmy nowy pasek klinowy. Przy okazji wymieniliśmy jedną rurkę, bo przetarła się, sparciała i przeciekała. I dodatkowo jeszcze wymieniliśmy olej w silniku i filtry, bo już był na to czas.

PHOTO-203 2021-11-18_ (13)m

Na tym zakończyliśmy i pojechaliśmy na krótką wycieczkę po wyspie. A w tym czasie, wieczorem, w zaprzyjaźnionym Jacht Klubie Wrocław odbywał się kolejny Czwartek Klubowy. Akurat planowany był sezon żeglarski 2022. Może tym razem na Lady Melinie…? Wymieniliśmy telefonicznie przyjacielskie pozdrowienia.

IMG-20211118-WA0005 Resized_20211117_202224

Jutro rano wypłyniemy w kierunku wyspy Faial do Horty. Mamy nadzieję uciec przed zbliżającym się sztormem.

Koniec piękna

17 listopada, środa

Słoneczko wyszło na całego we wtorek 16-go. Zaopatrzeni w stroje kąpielowe i ręczniki ruszyliśmy w trasę.  Wspięliśmy się na jakiś szczyt z piękną panoramą i widokiem na Lagoa do Fogo  (wspięliśmy się autem).

20211116_124948m 20211116_125119m

Stamtąd popędziliśmy drugi już raz do Furnas. Ogrody Parque Terra Nostra są zachwycające, a kąpiel w basenie w wodzie przypominającej siarkową cieplutką gnojówkę przyprawia o zawroty głowy, a skórę robi gładziutką.

20211116_153349m 20211116_145602m 20211116_152556m 20211116_145237m 20211116_143203m

Na koniec wzięliśmy relaksacyjną gorącą kąpiel w okowach przyrody w Caldeira Velha.

20211116_175449m 20211116_175828m

Dzisiaj raniutko dziewczynki odleciały. Tak, ta część etapu była nad wyraz ładna.

Oczywiście odleciały samolotem.

Koniec LM 235 – Rejsu bez granic

17 listopada, środa

Czas podsumować naszą eskapadę. Warto przypomnieć, że pierwotnie miał być to rejs sprawdzający charaktery i zgranie załogi w trudnych warunkach. Swoiste preludium do długofalowego projektu „Rejsy bez granic” czyli niekomercyjnego pływania po różnych zakątkach świata w gronie przyjaciół. W międzyczasie pojawiła się propozycja skorzystania z odpowiedniego do takich wypraw jachtu na Azorach. Głupio by było nie skorzystać! No bo zobaczyć Azory to jest coś….Los chciał, że udało się upiec dwie pieczenie. Otóż trudne warunki pogodowe w połączeniu z przypadkową awarią i holowaniem jachtu, a w efekcie konieczność nagłej zmiany planów to była dla nas ciężka próba. Wyszliśmy z niej cało i w dobrych nastrojach. A jak to mówią: co nas nie zabije….Poza tym udało nam się zobaczyć wiele pięknych miejsc, najeść dobrych rzeczy, wykąpać tu i tam, napić i pośpiewać. A pomyśleć, że mieliśmy się w tym listopadzie katować na Bałtyku. Także ten…Nie ma tego złego!
Wracamy do domu by oddać się wspomnieniom, marzeniom i planowaniu następnych wypraw.
Ahoj!
Załoga 235 etapu.
20211123_084712m d3d51075-
Rząd górny od lewej: Piotrek, Oskar, Gwidon, Marek. Rząd dolny od lewej: Janek, Krzysiek, Olek, Bartek.

Atrakcji, ile się da

16 listopada, wtorek

Ostatni dzień na wyspie postanowiliśmy w całości przeznaczyć na zwiedzanie. Wyspawszy się wreszcie w wygodnych łóżkach (tu ukłony dla załoganta-złotej rączki-wodza Piotrka, który załatwił apartamentos), pojechaliśmy obczaić tyle atrakcji, ile się da. A były to: plantacje herbaty (jedyne miejsce w Europie, gdzie się ją uprawia), gorące naturalne baseny Caldeira Velha położone w tropikalnym lesie przypominającym Park Jurajski, wodospady, górskie jeziora, oraz niezliczone już punkty widokowe.
3833f7d8- f1f7105e- IMG_7793 IMG_7794
Na szczególne uznanie zasługuje ten położony na północno wschodnim krańcu wyspy: Mirradouro Ponta do Arnel w Nordeste, gdzie w połowie wysokiego na ponad 100 m klifu znajduje się piękna latarnia morska (dostępna dla zwiedzających za free).
IMG_7728
Na koniec ekipa uzależniona od kąpieli wskoczyła jeszcze do błotka w Furnas, a potem wszyscy udaliśmy się na końcową biesiadę. Tym razem było to słynne Cozidas da Furnas, czyli potrawa mięsno-warzywna gotowana w kopcach z pyłu wulkanicznego otaczającego gejzery w Furnas.
b5679719-
To bardziej ciekawostka niż raj dla podniebienia, ale można się tym porządnie najeść. Ps. Dopuszczalne stężenie alkoholu za kółkiem na Azorach= 0,5 promila, także spoko.