Załoga Olka Gruszczyńskiego jest bardzo oszczędna w relacje. Z obserwacji trasy na Marine Traffic wynika, że Melina po wypłynięciu z Camaret odwiedziła Concarneau, a następnie dwa razu Lorient. Dwa razy, bo pewnie chcieli się przestawić do mariny Port Tudy na wyspie Groix, ale ponieważ w sierpniu wszyscy Francuzi mają urlopy, to i ta piękna marina pewnie była pełna i musieli wrócić.
Z dwóch smsów od Przemka Błaśkiewicza można wysupłać następujące informacje:
Poniedziałek godz. 1634 „Robimy zakupy w Concarneau w Leclercu. Wczoraj święto sieci i fajerwerki. Płyniemy dalej do u-botów. Melina nie sprawia zawodu”.
Wtorek godz. 1834 „Stoimy w Lorient w bunkrze dla u-botów pod 7 m betonu”.