Dublin, a w zasadzie Dun Laoghaire

28 czerwca, piątek

Rano przemiły pan harbour master z Arklow oddał nam cumy, elegancko odepchnął od kei i …wepchnął na mieliznę.

Wreszcie na żaglach! Całą drogę przepłynęliśmy w ciszy. Osiedliśmy pod Dublinem w dużej marinie Dun Laoghaire. Koniec francuskiej przygody na wodach brytyjsko-irlandzkich.

Dub główki Dub za koniec