28 października, poniedziałek
El Hierro. Porcik La Restinga – miejscowość rzeczywiście na końcu świata, najbardziej na południe wysunięty skrawek Wysp Kanaryjskich, Hiszpanii i Europy. Dopłynęliśmy tu po prawie dobie powolnego telepania się z Teneryfy. Raz na żagielkach, innym razem na silniczku.
Wyobraźcie sobie, że w miejscowej knajpce barman nie miał siedmiu dużych kufli. A tyle przecież było nam potrzebnych. Ale daliśmy radę. Miejscowi gentelmeni zabijali czas grając w domino, kłócąc przy tym się zawzięcie. Zaprzyjaźniliśmy się po czwartej kolejce…