Biskaj za nami

29 maja, środa

Chelsea – Arsenal  4:1  w finale Ligi Europy. To po to gnaliśmy przez całą Zatokę Biskajską. Po prostu Styrek musiał obejrzeć mecz. My z nim.

Od niedzieli rano do środy wieczorem z Muxii w Hiszpanii do Camaret sur Mer we Francji przy słonecznej pogodzie i umiarkowanych wiaterkach przepłynęliśmy 407 Mm. Czas nienadzwyczajny, bo 83 godziny (trzy noce, cztery dni) w tym na żaglach 50, a na silniku 33. Wiało od 2 do max. 6 B.

Psia kość, jutro podobno finał Ligi Mistrzów.