Chalkida

26 sierpnia, niedziela

Godz. 1915. Stoimy przed mostem w Chalkidzie. Most być może zostanie otwarty o godz. 2230. Być może. Czekamy.

20180826_194629m

Ale od początku. W malutkim Teologos, w niedzielę(!), zakupiliśmy świeże, jeszcze gorące, pieczywo. Zapłaciliśmy jedynie 80 eurocentów i się cieszyliśmy, że tak mało dzisiaj wydamy. To niestety nie był koniec. Przyszłość okazała się czarniejsza od Morza Czarnego.

Płynęliśmy, jak zwykle i tak, i siak, na golasa i w tekstyliach, popijając napoje z palemką i nie popijając, z kąpielą na środku szerokiej wody i bez kąpieli. Ot, posuwaliśmy się.

20180826_132618m

Najgorsze przyszło, kiedy w Chalkidzie podeszliśmy załatwiać formalności przed przepłynięciem pod mostem (a w zasadzie obok mostu, bo ten się rozsuwa). Wyobraźcie sobie, że kazano na zapłacić 150% stawki, czyli 62,39 euro, bo… w niedzielę nie pracują.

Z tego wszystkiego poszliśmy do znajomej z poprzedniego etapu knajpki Delphini z przemiłą panią Elżbietą i tam utopiliśmy smutki (pół kilo). A przy okazji zjedliśmy wspaniałą wołowinę z cebulami w sosie ziołowym i musakę.

20180826_204734m

W prezencie od Elżbiety dostaliśmy pyszne winogrona, zimnego arbuza i na dodatek ogromną kiść winogron na wynos.

Przejście Old Evripos Bridge pod już niewielki, bo raptem 2 węzłowy, prąd trwało raptem 2 minuty. Za prawie 270 zł!