1 września, piątek
Przylecieliśmy do Glasgow. Na lotnisku podjęła nas pani Jacky, która przywiozła i zostawiła tam ustępującą z ochotą poprzednią załogę, a nas zawiozła nad morze. To morze jest Oceanem Atlantyckim, nad którym leży Oban.
My, to znaczy Paweł Maniewski z Wrocławia, Jurek Szrecki z Warszawy, Maciek Luberadzki z Opola i ja, od razu poszliśmy na tradycyjny tutejszy posiłek, czyli fish and chips.
A wieczorem…