10 lipca, poniedziałek
Po kolejnej nocce w morzu raniutko dopłynęliśmy do pierwszej z wysepek Lofotów. To wyspa Røst.
Podobno na sąsiadujących z nią malutkich wysepkach i skałach gnieździ się jedna czwarta całej populacji ptaków Norwegii. Niewątpliwą atrakcją tutaj są maskonury. Widzieliśmy je często pływające lub śmiesznie latające nad wodą.
Tu powinno być zdjęcie maskonura. I będzie.
Natomiast sama miejscowość nie jest jakąkolwiek atrakcją, oprócz tego, że jest najdalszą osadą w paśmie Lofotów oraz to, że jest całkiem inna, bo płaska.
Wszędzie było widać porozstawiane konstrukcje z żerdzi przeznaczone do suszenia dorszy na sztokfisze.
Przeszliśmy się w te i we wte i po paru godzinach odpoczynku popłynęliśmy na następną lofocką wyspę Værøy.