24 lipca, niedziela
Stojąc w Stepnicy w basenie przy stacji benzynowej zaoszczędziliśmy 45 zł i hałasów prawie do rana. Raniutko zatankowaliśmy do pełna wszystkie zbiorniki i w związku z tym do Świnoujścia płynęliśmy na silniku, zapomniawszy zupełnie o żaglach. Właśnie mijamy Świnkowo i bez zatrzymywania się wyjchodzimy na morze w kierunku klifów przy Sassnitz.
Acha, zapomniałem nadmienić, że oprócz zaoszczędzonych pieniędzy za nocleg, mamy dodatkową zdobycz dla Lady Meliny. Wyłowiliśmy nowiutkie koło ratunkowe. Oto one:
Na Bałtyku wiał pełny bajdewind 13-15 kn. Szliśmy 6-6,5 kn, a czasem powyżej 7 kn. Przetestowaliśmy nowe kamizelki. O to one:
Po północy dotarliśmy do malutkiej mariny Lohme. Dobranoc.