My malujemy, a inni pływają

1 czerwca, środa

Z okazji Dnia Dziecka, jako dobrzy Ojcowie, odwiedziliśmy nasze Maleństwo. Jest coraz ładniejsze. Pokład zmienił kolor z niebieskiego na biały, a pod nim ku końcowi się mają ostatnie prace przygotowawcze. Lada moment ruszymy!

A nasi wrocławscy przyjaciele już pływają. Dziesięć dni temu w Bergen Starego, od Piotrka Michałowskiego i Ewy Skut, przejął Jacek Guzowski. Krótkie relacje można przeglądnąć na stronie wyprawy Lofoty 2016. Z Jackiem wymieniłem parę smsów: Ja – „Ale macie pecha. Dopiero na czwartek zapowiadana jest zmiana kierunku wiatru. Co u Was?”. On – „U nas plażing i dorszing, żegluga tam, dokąd się da”. Ja - „Z Alesund poszliście w morze i od 1,5 dnia nie ma o Was żadnej wieści. Wiatry macie cholernie niekorzystne. Jak dajecie sobie radę?” On – „Spoko. Przeszedłem na W stronę wyżu i jechałem z wiatrem, tyle, że słabym. Mamy 80 mil do A, czyli doba.”  Nieco później – „Zajrzeliśmy do A. W Sorvagen nie ma kibli i kąpieli, więc poszliśmy do Reine. Tu też nie jest różowo, ale udało się wykąpać po 5 dniach w morzu. Widoki powalają. Bezchmurne niebo i 20 st. Grill dorszowy (wyciągnąłem 20 kg dorsza-potwora). Dziś idziemy do Svolvear. Jutro Trollfjord, dalej się zobaczy”. Przesłał też mail ze zdjęciami: „Widoczki są Wam doskonale znane , ale tak dla odświeżenia wspomnień przesyłam Alesund i Reine. Jest cudnie. Lampa i 20 st.C. Wiatru brak, ale mieliśmy go sporo w ostatnich dniach. Next stop – Svolvear. Uściski. Jacek”

image2 image1

image3 image4

image7 image5

Ech, żal, że nas tam nie ma.