26 kwietnia, niedziela
Jest piękny poranek. Od sobotniego wieczora, kiedy to zaokrętowaliśmy się na Melinie, rozważamy zasadność płynięcia do Maroka. Już wcześniej kapitan Paweł Gostkowski z firmy Junga (polecam ich stronę) zasiał we mnie sporo wątpliwości, a ja przekazałem je załodze. Wątpliwości są natury politycznej. Sytuacja na kontynencie afrykańskim jest dość skomplikowana – sami wiecie, możliwe jest tam wszystko.
Druga sprawa, to prognozy pogody. Teraz wieje słabo z północy. Od poniedziałku ma wrócić kierunek północno-wschodni NE (czyli w twarz, jeśli chcielibyśmy płynąć w kierunku Maroko) o sile 4-5 B i tak ma już zostać przez następny tydzień. Natomiast u wybrzeży Maroko powyżej Agadiru ma wiać 6-8 B z N. Raczej nie pokonamy sił natury.
Na razie postanowiliśmy dzisiaj popłynąć na południowy skrawek Lanzarote do Playa Blanca. Potem rozważamy kierunek na Maderę. A potem…
PS. Jacek zostawił nam pięknie sklarowany jacht. Dziękujemy.
PS2. Adam gotuje rosół.