8 stycznia, sobota
Rano, lekko około południa :), pożegnaliśmy Tomka, naszego cicerone. Jeszcze raz wielkie dzięki za opiekę nad jachtem! Tu jest nagranie z kamerki umieszczonej przez niego na grotmaszcie.
Natomiast Milena i Tomek zachęceni morskimi opowieściami w trakcie wczorajszej kolacji i nieco późniejszą wizytą na melinie na Lady Melinie, postanowili zabawić się w bycie załogą. Skrócili swój pobyt w Horcie i się zamustrowali. Cel, Pico.
Odcumowaliśmy łódkę i popychani przez leciutki wiaterek przepłynęliśmy z Horty do Lajes w ich bardzo miłym towarzystwie. Tuż przed zachodem słońca, meandrując między skałami, wpłynęliśmy do małej mariny. Tak, tu trzeba naprawdę uważać!
Tomek świetnie sprawił się jako żeglarz, a Milena jako cook. Wieczorem zrobiliśmy spacerek po opustoszałych uliczkach malutkiego miasteczka i wróciliśmy na pokład uzupełnić płyny.