4 grudnia, niedziela
Uff, wreszcie na twardym. W piątek udało się nam wyslipować jednocześnie dwa jachty : z pomocą Wieśka Gierby wyciągaliśmy Lady Melinę w Szczecinie na Dąbiu w Marinie PTTK,

a w Kamieniu Pomorskim Maciek Rukasz i Jacek Optołowicz ławeczkowego SeaWay’a.
Nazajutrz Lady Melinę wspólnie wypatroszyliśmy z wszystkich pomp i innych spracowanych szpejów i wzięliśmy je do przeglądu i remontu. Tym samym jak gdyby realizuje się druga opcja naszego dylematu.

Tydzień wcześniej z Wojtkiem Codrowem, Bogusiem Kołaczem i Andrzejem Szlezakiem przepłynęliśmy Lady Meliną do Mariny PTTK i tu z mozołem wyciągnęliśmy silnik, naszego dzielnego Mercedesa. Należy mu się we Wrocławiu dokładny serwis po kilku latach pracy. Ciężki był drań, na dodatek nie chciał się rozstać z łódką, tak się z nią zżył. A na zakończenie schodząc już jako ostatni z jachtu sp……m się, tzn. spadłem i wpadłem do wody. Owszem, zimna była. Cóż, to pewnie taka tradycja zakończenia wypraw…

Lady Melinę zostawiliśmy przykrytą kołderką śniegu. Odpoczywaj.